Kolejne zagrożenie? Obama: dużo gorsze niż klif

Posłuchaj

Korespondencja Marka Wałkuskiego (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Barack Obama apeluje o zmiany, które pozwolą zapobiec kolejnym problemom z budżetem. Po przyjęciu przez Izbę Reprezentantów ustawy, dzięki której USA unikną tak zwanego "klifu fiskalnego", Obama dziękował Republikanom i Demokratom za wspólną pracę nad kompromisem. Amerykański prezydent stwierdził, że kompromis ten oznacza też spełnienie jego obietnicy z kampanii wyborczej, uczynienia systemu podatkowego bardziej sprawiedliwym. Wskazał, że nie zostaną podniesione podatki dla ponad 90 procent obywateli i firm, w mocy pozostaną ulgi podatkowe na wydatki na edukację czy w przypadku firm - ulg na inwestycje w zieloną energię. Jednocześnie najbogatsi zapłacą więcej.

Obama przestrzegł przed kolejną nadchodzącą dyskusją wokół wydatków budżetowych. Za dwa miesiące Kongres musi zgodzić się na zwiększenie dopuszczalnego limitu zadłużenia państwa. Prezydent podkreślił, że nie zamierza przy tej okazji negocjować z Republikanami w sprawie kolejnych ograniczeń w wydatkach. - Nie zamierzam wchodzić w kolejną dyskusję z Kongresem w sprawie tego, czy płacić czy nie płacić zobowiązań, zatwierdzonych ustawami przez ten Kongres. Powtórzę: nie możemy nie pokrywać zobowiązań, które już są. Jeśli Kongres odmówi rządowi Stanów Zjednoczonych możliwości regulowania tych zobowiązań, konsekwencje dla światowej gospodarki będą katastrofalne, znacznie gorsze niż doprowadzenie do "klifu fiskalnego” - zaznaczył.
Prezydent Obama jednocześnie zapewnił, że zgadza się z potrzebą ograniczenia deficytu budżetowego i przyznał, że system powszechnego ubezpieczenia medycznego w największy sposób zwiększa dziurę budżetową. Dodał, że ograniczanie wydatków musi być prowadzone w wyważony sposób, by nie naruszyć wzrostu gospodarczego.

Po głosowaniu w Izbie Reprezentantów Barack Obama wrócił na przerwany pod koniec grudnia urlop na Hawajach.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

IAR/aj