Zakłady "Warmia" sprzedane, pracownicy się niepokoją

Posłuchaj

Barbara Szczepuch-Krasowska, przewodnicząca NSZZ zakładu Warmia w Mrągowie (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

W latach 90. Pichnowski wykupił większość udziałów w kilku znaczących firmach odzieżowych w Polsce. Żadna z nich już nie istnieje. - Boimy się, że nasz zakład spotka ten sam los - przyznała w rozmowie z Radiem Olsztyn Barbara Szczepuch-Krasowska, przewodnicząca NSZZ zakładu "Warmia" w Mrągowie.
Wcześniej, rzeczniczka Ministerstwa Skarbu Katarzyna Kozłowska wyjaśniała w piśmie przesłanym do Radia Olsztyn, że resort wybrał ofertę tego inwestora, bo była ona jedyną złożoną w przetargu publicznym. Zapewniła jednocześnie, że inwestor przedstawił dokumenty m.in. o braku zaległości podatkowych, źródle pochodzenia pieniędzy na zakup akcji i niekaralności. Jednak, według informacji związkowców z "Warmii", przedsiębiorca był sądownie karany za łamanie praw pracowniczych.
W sprawie sprzedaży "Warmii" interpelację do premiera Donalda Tuska złożył warmińsko-mazurski poseł SLD Tadeusz Iwiński. Zdaniem posła, same tereny, na których stoją zakłady, są warte więcej niż niespełna 7 milionów złotych, za które resort skarbu sprzedał spółkę. Poseł Iwiński uważa, że za skandaliczną prywatyzację "Warmii" osobiście odpowiada minister skarbu Mikołaj Budzanowski, a premier powinien zareagować błyskawicznie.
Poseł SLD przypomniał, że zgłosił się inny, wiarygodny, oferent zainteresowany kupnem kętrzyńskich zakładów odzieżowych. Przedstawiciele pracowników chcieli o tym poinformować ministra skarbu na spotkaniu 20 grudnia. Jednak nie pojawił się na nim nikt z resortu skarbu. Natomiast w Wigilię, na stronach internetowych ministra skarbu pojawiła się informacja o zamiarze sprzedaży pakietu większościowego "Warmii" prywatnemu inwestorowi mieszkającemu w Niemczech. Decyzję tę minister skarbu podjął 20 grudnia, ale ogłoszono ją dopiero cztery dni później.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk