"Dlaczego?!". Brytyjczycy zbuntowani przeciw zimie
Poniedziałek był w Wielkiej Brytanii kolejnym, czwartym już dniem wielkich zakłóceń spowodowanych atakiem zimy.
2013-01-21, 20:22
Posłuchaj
W Wielkiej Brytanii coraz częściej padają pytania - dlaczego na przykład na Heathrow odwołano ponad 200 połączeń lotniczych, skoro pasy startowe były oczyszczone, nie padał śnieg, a widoczność była doskonała. Odpowiedź tkwi po części w gorszych warunkach pogodowych nad resztą Europy, a częściowo w polityce prewencyjnego ograniczania ruchu. I tak 140 lotów odwołano z góry jeszcze w niedzielę, a tylko 62 dalsze w poniedziałek.
Podobnie z pociągami. W Londynie zawiadowca jednej ze stacji powiedział Polskiemu Radiu, że podróżni biorą los w swoje ręce, jeśli chcą gdziekolwiek dojechać - pociąg przyjedzie, kiedy przyjedzie. Nad peronem i torami, na błękitnym niebie świeciło tymczasem słońce.
W całym kraju zamknięto ponad 5 tysięcy szkół. Dlaczego? "Gdyby ludziom się chciało zrobić wysiłek i dowieźć dzieci, to szkoły mogły być otwarte.". "Bawili się w śniegu cały weekend, w poniedziałek jest dzień szkolny. Drogi przejezdne, komunikacja działa - dzieci mają być tutaj, uczyć się" - wtórował zawiedzionej matce dyrektor jednej ze szkół w Birmingham.
Tymczasem dla dziesiątków tysięcy brytyjskich uczniów poniedziałek był już czwartym dniem saneczkowania. A wiele szkół pozostanie zamkniętych i we wtorek.
REKLAMA
REKLAMA