Biskup rozbił się po pijanemu. Chce poddać się karze
6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, 2,4 tys. zł grzywny i 4 tys. na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej oraz 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów - taką karę uzgodnił biskup Piotr J. z prokuratorem.
2013-01-23, 14:02
Posłuchaj
Wcześniej biskup wnosił o karę 8 miesięcy ograniczenia wolności i czterech lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów. W razie skazania w trybie dobrowolnym przez osiem miesięcy miał wykonywać prace społeczne. W środę, podczas niejawnej części procesu, biskup przedłożył nową propozycję kary.
- Kryzys który przeżywam ma konsekwencje prawne i właśnie je ponoszę. Oby ten kryzys był dla mnie okresem wzrostu w człowieczeństwie kapłaństwie i biskupstwie - mówił w środę duchowny w ostatnim słowie.
Prokurator Tomasz Dems powiedział, że kara musi być adekwatna do wszystkich przesłanek kodeksowych. - Stopień społecznej szkodliwości czynu był znaczny. Oskarżony przyznał, że odcinek drogi jaki przejechał tego dnia, był długi - dodał.
- Przypadek, los czy opatrzność boska - w zależności od światopoglądu - spowodował, że na drodze oskarżonego stanęła latarnia, a nie człowiek - podkreślił oskarżyciel zauważając, że oskarżony duchowny "jak każdy obywatel miał świadomość zakazu jazdy po alkoholu i rażąco naruszył te reguły" - podkreślił Dems.
REKLAMA
Adwokat biskupa J. Piotr Skwarzyński mówił w sądzie, że rolą mediów nie powinno być wydawanie wyroków, ale informowanie. - Zachował się jak nikt nigdy dotąd - złożył oświadczenie z publicznymi przeprosinami i wyraził wolę poddania się karze - a taki czyn popełniali i posłowie, i inne osoby publiczne. Nikt się tak nie zachował, a media tego nie doceniły - powiedział o biskupie.
Sąd postanowił odroczyć wydanie wyroku do 25 stycznia.
20 października 57-letni biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej stracił panowanie nad autem i uderzył w latarnię w Warszawie. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało ponad 2,5 promila.
Dwa dni później duchowny wydał oświadczenie, w którym przyznał się do prowadzenia auta pod wpływem alkoholu i oddał się do dyspozycji papieża.
REKLAMA
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
mr
REKLAMA