Nie mają jedzenia dla swoich pupili. Proszą o karmę

Do siedziby Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zaczęli przychodzić mieszkańcy, których nie stać na wyżywienie i leczenie swoich psów - informuje "Dziennik Polski".

2013-02-05, 07:11

Nie mają jedzenia dla swoich pupili. Proszą o karmę
. Foto: sxc.hu

Tak dramatycznej sytuacji w Krakowskim Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami jeszcze nie było. Nie ma dnia, aby na ul. Floriańską 53 nie przyszło przynajmniej kilka osób z prośbą o pomoc w utrzymaniu ich pupili.
Tymczasem magazyny KTOZ świecą pustkami. - To bardzo niebezpieczna sytuacja. Azyl już jest przepełniony. Nie możemy dopuścić do sytuacji, że trafią tam także zwierzęta, które mają domy. Musimy zorganizować interwencyjną zbiórkę żywności - twierdzi Barbara Grzywacz, kierownik KTOZ.
KTOZ wydaje wprawdzie karmę, ale tylko dla opiekunów społecznych, m.in. dzikich kotów (niektórzy mają pod opieką nawet 20-30 zwierząt). Co miesiąc pobierają oni nawet kilkaset kilogramów karmy. By wesprzeć ubożejących właścicieli psów i kotów, KTOZ potrzebuje drugie tyle.
Pracownicy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zauważają, że często im biedniejszy człowiek, tym bardziej dba o swojego pupila.

to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej