"Nie udało się wprowadzić zwyczaju, że nagród nie ma"
- Nagrody dla polityków są problemem, wywołują emocje - przyznaje wiceprzewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
2013-02-07, 08:54
Posłuchaj
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz i wicemarszałkowie otrzymali nagrody roczne w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ta sprawa wywołała dyskusję. Klub Ruchu Palikota wycofał nawet rekomendację dla swojej wicemarszałek Wandy Nowickiej.
Gość "Salonu politycznego Trójki" wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna przyznał, że "nagrody dla polityków są problemem, wywołują emocje". - Ja jestem zwolennikiem, by nagrody dostawali jedynie dyrektorzy departamentów, szefowie kancelarii. Ci, którzy rzeczywiście tę najważniejszą, najtrudniejszą codzienną pracę funkcjonowania firmy biorą na siebie - tłumaczy.
Schetyna przypomina, że gdy sam był marszałkiem Sejmu przyznał nagrody w 2010 roku, ponieważ po katastrofie smoleńskiej kancelaria Sejmu zaczęła koordynować de facto funkcjonowanie całego państwa i nagrody te się należały. Dodaje jednak, że w 2011 roku takich nagród nie było. - Coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy i ostatni - podkreśla.
Zdaniem gościa Trójki była szansa, by upowszechnił się zwyczaj, że marszałek Sejmu i wicemarszałkowie nagród nie otrzymują, gdyby tylko Ewa Kopacz postanowiła kontynuować to, co on zaczął. - Tego się nie udało zrobić - mówi.
Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiała Beata Michniewicz.
REKLAMA