Kosowo świętuje niepodległość. Serbia: nigdy jej nie uznamy!
5 lat od ogłoszenia niepodległości, ale wciąż wiele nierozwiązanych problemów. Kosowscy Albańczycy świętują dziś rocznicę formalnego odłączenia się od Serbii.
2013-02-17, 19:00
Posłuchaj
Nasza niepodległość jest nieodwracalna i nie można jej zaprzeczyć - mówiła prezydent Atifete Jahjaga w telewizyjnym wystąpieniu. Ulicami stolicy kraju Prisztiny przeszła parada szkolonych przez NATO sił bezpieczeństwa Kosowa. Oglądało ją tysiące osób. Całe miasto zostało udekorowane flagami Kosowa, a także flagami Stanów Zjednoczonych, które wspierały niepodległościowe dążenia mieszkających tam Albańczyków.
Od kilkunastu miesięcy w stosunkach z Serbią panuje odwilż, która doprowadziła do pierwszego w historii spotkania prezydentów obu krajów.
W rejonach Kosowa zamieszkanych przez Serbów, w szczególności w Mitrovicy, sytuacja jednak pozostaje wciąż bardzo napięta. Premier Kosowa Hashim Thaci ma nadzieję, że prowadzone pod patronatem Unii Europejskiej rozmowy z Belgradem, który wciąż uważa Kosowo za swoją prowincję, doprowadzą do szybkiego uznania przez Serbię kosowskiej niepodległości.
REKLAMA
Kosowo boryka się także z wieloma problemami gospodarczymi. To jeden z najbiedniejszych w Europie krajów. Jedna trzecia mieszkańców żyje za mniej niż dolara dziennie, a bezrobocie sięga 40 proc. Zgodnie z danymi Banku Światowego dochód narodowy brutto na mieszkańca to 3520 USD, podczas gdy średnia europejska to 7610 USD.
Priorytety: NATO i Unia Europejska
- Priorytetem polityki zagranicznej Kosowa jest integracja z UE i NATO oraz partnerstwo strategiczne z USA - zadeklarowała w telewizyjnym wystąpieniu prezydent Atifete Jahjaga. Podkreśliła, że jej państwo jest "jednym z głównych podmiotów stabilizujących stosunki w regionie zmierzające w kierunku członkostwa w UE i NATO".
Najważniejszą częścią niedzielnych uroczystości było specjalne posiedzenie kosowskiego parlamentu, w którym wzięli udział prezydent Jahjaga oraz premier Hashim Thaci.
Niewątpliwym prezentem rocznicowym było oświadczenie władz Egiptu, że w najbliższym czasie planują uznać Kosowo. Dotychczas uznało je 96 państw na świecie, w tym 22 państwa członkowskie Unii Europejskiej. Wśród państw nieuznających Kosowa są m.in. Chiny, Rosja i Indie, a z członków UE: Hiszpania, Słowacja, Rumunia, Grecja i Cypr.
Niezależnie od faktu, że w Unii nie ma jednomyślności w kwestii niepodległości Kosowa, trwa proces zbliżenia młodego państwa z UE. Zdaniem słoweńskiego europosła Jelko Kacina, specjalnego sprawozdawcy Parlamentu Europejskiego ds. Serbii, Kosowo w ostatnich pięciu latach osiągnęło postęp i "polityczne elity wykazały poświęcenie przyszłości europejskiej". Jego zdaniem "dialog między Belgradem i Prisztiną, który wchodzi w krytyczną fazę, pokazał że polityczna elita w Kosowie dojrzała i nastawiona na rozwiązywanie problemów".
"Serbia nigdy nie uzna" niepodległości Kosowa
Chociaż Serbia nie przestała uważać zamieszkanego głównie przez Albańczyków dwumilionowego Kosowa za swoją prowincję, Belgrad i Prisztina pod naciskiem Brukseli zawarły kilka porozumień w sprawach technicznych, mających poprawić codzienne życie mieszkańców, utrudnione przez nieuregulowany status państwowy. Premierzy obu krajów, Ivica Daczić i Hashim Thaci, spotkali się pod auspicjami UE czterokrotnie od października, dotąd nie rozwiązali jednak największego problemu - kwestii mniejszości serbskiej zamieszkującej północ Kosowa, nad którą Prisztina faktycznie nie ma kontroli.
Belgrad domaga się szerokiej autonomii nie tylko dla 40 tys. Serbów na północy Kosowa, lecz także dla dalszych 80 tys. rozproszonych w innych rejonach kraju, wyrażając obawy o ich bezpieczeństwo. Prisztina liczy na rozwiązanie "równoległych struktur" państwowych utrzymywanych przez Serbów.
W odpowiedzi na niedzielne obchody w Prisztinie serbski urząd ds. Kosowa zadeklarował w oficjalnym oświadczeniu, że "Serbia nigdy nie uzna" niepodległości Kosowa i "wzywa wspólnotę międzynarodową, żeby przyjęła rzeczywisty stan rzeczy", podkreślając, że "bez równoprawnego traktowania wszystkich mieszkańców Kosowa i rozliczenia zbrodni nie ma mowy o postępie". W oświadczeniu przypomniano, że "od ogłoszenia tak zwanej niepodległości Kosowa do dzisiaj zdarzyło się 1 015 napadów na Serbów".
Niedawno prezydent Serbii Tomislav Nikolić oznajmił, że "ostatnią rzeczą, którą by uczynił, dopóki żyje, jest uznanie Kosowa za niezależne państwo".
Pięć lat temu: sprzeciw Rosji
Kosowo ogłosiło niepodległość 17 lutego 2008 r. Za przyjęciem deklaracji niepodległości w kosowskim parlamencie zagłosowało 109 deputowanych, nikt nie był przeciw, 11 deputowanych reprezentujących mniejszości etniczne, w tym serbską, nie wzięło udziału w głosowaniu. Ówczesny prezydent Serbii Boris Tadić od razu zapowiedział, że nigdy nie uzna niepodległości Kosowa, a Rosja zażądała pilnego zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA