Katastrofa pod Szczekocinami. Śledztwo trwa
To była jedna z najtragiczniejszych katastrof kolejowych w historii Polski. 3 marca 2012 roku, o godz. 20.57 we wsi Chałupki pod Szczekocinami zginęło 16 osób, a ponad 90 zostało rannych.
2013-03-03, 07:27
Posłuchaj
Czołowo zderzyły się dwa pociągi - Interregio "Jan Matejko" i TLK "Brzechwa".
Pierwszą osobą, która zaalarmowała służby ratownicze była Anna Kwiecień, sołtys Chałupek. - Był ogromny huk. Jakby gdzieś pod ziemią wybuchła bomba. Wyszliśmy razem z mężem, zobaczyliśmy co się stało. Zadzwoniłam po sąsiadach, żeby brali co mają pod ręką i przyszli ratować ludzi - wspomina Anna Kwiecień.
Na ratunek pośpieszyli mieszkańcy okolicznych domów, m.in. gimnazjaliści Mateusz i Sławomir Molendowie. - Wszyscy krzyczeli żeby im pomóc. Byli we krwi, pocięci, przerażeni. Nie chcę o tym pamiętać, ale takie wydarzenie, że nie da się zapomnieć – wspomina jeden z nich.
W sumie w akcji akcji ratowniczej, która trwała dwie doby brało udział ponad tysiąc osób.
REKLAMA
Galeria: dzień na zdjęciach >>>
Z opublikowanego przed kilkoma dniami raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych wynika, że bezpośrednią przyczyną ubiegłorocznej katastrofy pod Szczekocinami był błąd dyżurnych ruchu w Starzynach i Sprowie a także maszynistów prowadzących oba pociągi. Z raportem zapoznaje się Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Śledztwo ws. katastrofy przedłużyła do września.
IAR, tj
REKLAMA