Katastrofa pod Szczekocinami: ocalił jej życie, chce mu podziękować

Współpasażera, który uratował jej życie szuka pani Aneta Dziedzina, jedna z najciężej rannych osób w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami.

2013-03-03, 07:10

Katastrofa pod Szczekocinami: ocalił jej życie, chce mu podziękować

Posłuchaj

Pani Aneta Dziedzina przeżyła katastrofę pod Szczekocinami, IAR
+
Dodaj do playlisty

Rok temu pociągi TLK "Brzechwa" i Inter Regio "Matejko" zderzyły się czołowo w okolicach Szczekocin na łączniku Centralnej Magistrali Kolejowej. W wypadku zginęło 16 osób, a rannych zostało ponad 90.

Pani Aneta Dziedzina przeżyła. Zawdzięcza to mężczyźnie z którym wracała w tym samym przedziale, pierwszego wagonu pociągu "Inter Regio" z Warszawy do Krakowa. Po zderzeniu oboje byli przygnieceni. Pani Aneta miała między innymi pękniętą przeponę. Uwięziona pod dwoma metrami blachy nie mogła wołać o pomoc.

- Udało mi się wyszeptać temu mężczyźnie do ucha, że jestem, żyję i nie mogę oddychać. On kierował całą akcja ratunkową, oczywiście będąc uwięzionym obok mnie. Zabronił wyszarpywać mnie z wagonu, bo leżałam na ziemi i chciano mnie wyciągać na zewnątrz. Całe szczęście, że mnie w ten sposób nie wydostano, bo przy urazach kręgosłupa mogłoby się to źle skończyć - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej pani Aneta Dziedzina.

Gdy przyjechali strażacy, mężczyzna wskazał miejsce, gdzie leżała poszkodowana. Rozcinając poszczególne elementy wagonu kobietę udało się wyciągnąć na specjalnych pasach.

REKLAMA

Choć Pani Aneta Dziedzina ma możliwość wglądu w akta sprawy, to nie czuje się na siłach, aby czytać zeznania wszystkich mężczyzn, którzy brali udział w katastrofie i akcji ratunkowej. - Wracał z Warszawy z tygodniowego szkolenia, bo tyle w czasie jazdy zdążyłam się dowiedzieć. Jeszcze wiem, że miał na imię Maciek, albo Mikołaj i prawdopodobnie jest trenerem albo coachem. Miał czerwoną koszulę i siedział przodem do kierunku jazdy. Tyle udało mi się zapamiętać - dodaje pani Aneta.

Kobieta oprócz pękniętej przepony miała złamania kręgosłupa, miednicy, kości podudzia oraz uszkodzony staw biodrowy. Po długim pobycie w szpitalu i rehabilitacji udało się jej wrócić do sprawności i pracy jednej z krakowskich firm.

IAR, tj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej