Nie żyje Bieriezowski. Policja: nie ma dowodów na zabójstwo
Brytyjska policja oświadczyła, że nie ma dowodów na to, iż "osoby trzecie" mają związek ze śmiercią rosyjskiego biznesmena Borysa Bieriezowskiego.
2013-03-24, 18:50
Ciało skonfliktowanego z Kremlem  rosyjskiego biznesmena Borysa Bieriezowskiego znaleziono w sobotę w jego domu w Ascot pod Londynem.   
 - Błędem byłoby  spekulowanie na temat powodów śmierci przed przeprowadzeniem sekcji  zwłok. Na tym etapie nie mamy żadnych dowodów, które sugerowałyby udział  osób trzecich - powiedział śledczy Kevin Brown.    
 Wcześniej eksperci policyjni od materiałów  biologicznych, chemicznych i radioaktywnych poinformowali, że nie  znaleźli nic podejrzanego podczas przeszukania domu 67-letniego miliardera.   
  "Nie wierzę, że odebrał sobie życie"  
 Tygodnik "Sunday Telegraph" cytuje  mieszkającego w USA rosyjskiego historyka Jurija Felsztyńskiego, który  przyjaźnił się z Bieriezowskim od 1998 roku. Felsztyński nie wierzy, że biznesmen odebrał sobie życie i nic mu nie wiadomo, by miał być  chory.   
 Felsztyński wraz z byłym funkcjonariuszem KGB i FSB  Aleksandrem Litwinienką napisał sfinansowaną przez Bieriezowskiego  książkę "Wysadzić Rosję" sugerującą, że rosyjskie służby specjalne stoją  za zamachami na budynki mieszkalne w Moskwie i innych miastach, o  dokonanie których oskarżono bojowników czeczeńskich po to, by Moskwa  miała pretekst do drugiej inwazji na Czeczenię.   
 - Bieriezowski był  groźnym wrogiem bardzo potężnego prezydenta bardzo potężnego państwa z  bardzo potężnym aparatem bezpieczeństwa - zaznaczył Felsztyński mając  na myśli Władimira Putina i Rosję. Aleksandr Litwinienko, który podobnie  jak Bieriezowski był skonfliktowany z Kremlem, został zamordowany w  Londynie. Władze brytyjskie podejrzewają o ten mord Rosjan.   
  Bieriezowski był w depresji?  
 Borys Bieriezowski  przyjechał do Wielkiej Brytanii w 2000 roku po tym, jak popadł w  konflikt z nowym przywódcą Rosji Putinem. W 2003 roku uzyskał w Wielkiej  Brytanii azyl polityczny. Władze rosyjskie wydały za nim list gończy,  oskarżając go m.in. o malwersacje finansowe w okresie tzw. prywatyzacji  nomenklaturowej w Rosji w latach 90. Biznesmen uszedł z życiem z kilku zamachów, w jednym z nich zginął jego szofer.   
 Fortuna Bieriezowskiego była swego czasu oceniana na 1,3 mld dolarów. Pod  koniec życia biznesmen był w długach i po serii przegranych procesów  sądowych miał cierpieć na depresję.    
   Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>   
 PAP, kk