Katastrofa w Bangladeszu. Zatrzymano właściciela fabryki
Mężczyznę aresztowano, gdy próbował przekroczyć granicę z Indiami. Pod gruzami jego fabryki w Bangladeszu zginęło co najmniej 377 osób.
2013-04-28, 20:03
Posłuchaj
Zdjęcia skutego kajdankami Mohammeda Rany wywołały okrzyki radości wśród pracowników, koczujących w pobliżu rumowiska. Oprócz niego, w areszcie jest też pięć innych osób, w tym właściciele niektórych fabryk.
W zawalonym budynku siedzibę miało kilka fabryk odzieży. W chwili, gdy doszło do katastrofy wewnątrz było około trzech tysięcy osób. Ponad dwa tysiące udało się uratować. Robotnicy opowiadali potem, że właściciele fabryk kazali im pracować, mimo, iż dzień przed katastrofą na ścianach były widoczne ogromne pęknięcia.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
Akcja ratunkowa na miejscu katastrofy cały czas trwa. Spod gruzów nadal wyciągane są żywe osoby. Ekipy ratownicze dostarczają uwięzionym w ruinach wodę. Na miejsce sprowadzono też ciężki sprzęt.
REKLAMA
IAR, tj
REKLAMA