Burze na południu Polski. Grad przebijał dachówki. Podobna pogoda również w nocy!
2013-05-03, 21:30
Na Podkarpaciu i w Małopolsce grad uszkodził kilkadziesiąt dachów. Na Dolnym Śląsku straż pożarną wzywano do zalań.
Posłuchaj
Z powodu gradu i deszczu, które spadły w południowo-wschodniej Polsce , strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy.
Rzecznik państwowej straży, Paweł Frątczak, mówi IAR, że problemy dotyczyły między innymi Podkarpacia. Tam strażacy interweniowali ponad 100 razy. Najczęściej strażacy byli wzywani do pomocy przy zabezpieczaniu uszkodzonych przez grad dachów. W czasie nawałnic nikt nie został ranny.
Najwięcej pracy strażacy mieli w powiatach: dębickim, kolbuszowskim, przeworskim, rzeszowskim i leżajskim. Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków młodszy brygadier Marcin Betleja, ponad 60 interwencji dotyczyło uszkodzonych przez grad dachów. - W takich przypadkach strażacy pomagają zabezpieczyć dachy plandekami - dodał.
Na szczęście podczas nawałnic nie dochodziło do zrywania poszyć dachowych, grad jedynie je dziurawił. Siła żywiołu była znaczna, bo grad przebijał nawet ceramiczne dachówki.
Betleja dodał, że pozostałe wezwania - ponad 40 - dotyczyły powalonych drzew, które blokowały drogi, a także zalanych piwnic i przepustów.- Ciągle mamy nowe wezwania i obawiam się, że będziemy usuwać skutki nawałnic, które przeszły przez kilka powiatów w regionie, do późnej nocy - dodał rzecznik strażaków.
Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie wydało ostrzeżenie przed burzami, które mogą występować w regionie do sobotniego poranka.
Małopolska, Dolny Śląsk
W Małopolsce najwięcej zniszczeń i zalań z powodu gradu dotyczyły południowej części powiatu tarnowskiego – tam strażacy zabezpieczyli 25 dachów.
Problemy były również na Dolnym Śląsku. Tam grad nie spadł, ale obficie padał deszcz. Strażacy wyjeżdżali tam około 25 razy, głównie we Wrocławiu i w powiecie oleśnickim. Wypompowywali wodę i udrażniali przepusty.
Burze i grad mogą powtórzyć tej nocy - także w południowo-wschodniej Polsce: na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie i w Małopolsce.
IAR/PAP/agkm