Litewskie dzieci w Polsce legalnie czy nielegalnie?
Prokuratura w Wilnie prowadzi dochodzenie w sprawie - jej zdaniem- niezgodnej z prawem adopcji litewskich dzieci w Polsce.
2013-05-10, 21:16
Posłuchaj
Rzeczniczka prokuratury generalnej Rita Stundienie powiedziała Polskiemu Radiu, że skargę wniosła Edita Żiobiene - litewski Rzecznik Praw Dziecka. Prokuratura rozpoczęła dochodzenie jeszcze w ubiegłym roku.
Pięcioro litewskich dzieci narodowości polskiej nie wróciło z letnich kolonii w Polsce. Dzieci w wieku od 5 do 7 lat wyjechały na zaproszenie Fundacji "Serce dzieciom". Miały spędzić tu tylko wakacje, ale zostały na dłużej, gdyż w Polsce znaleziono dla nich rodziny zastępcze. Z biologicznymi rodzicami na Litwie załatwiono formalności u notariusza. Dzieci mają pozostać w Polsce do uzyskania przez nich pełnoletności.
W Wilnie wybuchł skandal. Przedstawicielka wileńskiego samorządu Lina Juškevičiene oświadczyła, że Polacy nie pozwalają na spotkanie dzieci z rodzicami ani na rozmowy telefoniczne.
Dyrektorka polskiej szkoły podstawowej "Vilnios", z której wyjeżdżały dzieci na kolonie do Polski, została zwolniona. Prokuratorzy wyjaśniają teraz jej rolę w całym przedsięwzięciu. Specjaliści od praw dziecka podkreślają jednak, że u notariusza rodzice faktycznie zrzekli się swoich praw. Część rodziców zmieniła zdanie. Jedna z matek, która oddała syna i córkę, przy pomocy pracowników socjalnych, zaczęła w polskich sądach walkę o zwrot dzieci.
REKLAMA
Natomiast w sądach Litwy trwają przygotowania do całkowitego zrzeczenia się praw rodzicielskich przez rodziców biologicznych. Wówczas polskie rodziny mogłyby oficjalnie stać się opiekunami dzieci. Prawdopodobnie, na letnie obozy w Polsce specjalnie były wysyłane najmłodsze dzieci z tak zwanych rodzin problematycznych i asocjalnych.
Fundacja "Serce Dzieciom" twierdzi, że litewskie dzieci są w Polsce legalnie, na czas nauki, za notarialną zgodą rodziców. Prezes organizacji Sylwia Karłowska zaznacza w rozmowie z IAR , że dzieci jest czworo a nie pięcioro, jak podaje strona litewska. Były na koloniach w Polsce w poprzednich latach. W ubiegłym roku ich litewscy rodzice porozumieli się z rodzinami, które opiekowały się dziećmi w Polsce, że pozostaną tu na czas nauki. Sylwia Karłowska zaznacza, że opieka została potwierdzona notarialnie, a żadna ze stron nie otrzymuje za to jakiegokolwiek wynagrodzenia. Sylwia Karłowska zaprzecza, że litewscy rodzice mają utrudniony kontakt z dziećmi w Polsce. Przyznała jednak, że w sądzie rodzinnym w Chojnicach toczył się proces o powrót dwójki dzieci na Litwę. Matka dzieci pytana przed polskim sądem o o powody wniosku - jak podaje Sylwia Karłowska - powiedziała, że skłoniła ją do tego litewska opieka społeczna. Sama matka zadeklarowała, że chce by jej dzieci zostały w Polsce. Sprawa w pierwszej instancji zakończyła się oddaleniem pozwu o powrót dzieci na Litwę. Sylwia Karłowska zaznacza, że sytuacja prawna dzieci z Litwy w Polsce jest jasna. Mają zameldowanie i prawo tymczasowego pobytu, posługują się litewskimi paszportami, noszą swoje nazwiska. "My nie robimy tego płatnie, tylko w ramach wolontariatu, tu nie ma żadnych podtekstów, absolutnie" - zapewniała w rozmowie IAR Sylwia Karłowska . Prezes Fundacji Serce Dzieciom zaznaczyła, że w okresie działalności organizacji naukę w Polsce odbywało kilkanaścioro dzieci polskiego pochodzenia. Kilkoro z nich, sierot z domów dziecka zostało adoptowanych. Jak twierdzi Sylwia Karłowska, wątpliwości władz litewskich wobec opieki nad dziećmi w Polsce pojawiły się około 2 lata
IAR/agkm
REKLAMA