Brutalne zabójstwo w Londynie. Cameron: akt terrorystyczny
- Wszystko wskazuje na to, że brutalny atak na przechodnia w Londynie był aktem terrorystycznym - ocenił brytyjski premier David Cameron.
2013-05-22, 22:40
Posłuchaj
Do zdarzenia doszło w biały dzień na przelotowej ulicy w Woolwich w południowej części Londynu. Napastnicy najpierw potrącili przechodnia samochodem, a potem rzucili się na niego z maczetą i tasakiem. Świadkowie twierdzą, że słyszeli okrzyki "Allahu Akbar!" - "Bóg jest wielki" i że ofierze obcięto głowę. Według niepotwierdzonych doniesień, ofiarą ataku padł żołnierz. Jeden ze świadków zauważył, że był to mężczyzna w wieku około 20 lat ubrany w koszulkę z logo organizacji charytatywnej Help for Heroes, wspomagającej żołnierzy okaleczonych w Iraku i Afganistanie.
W brytyjskich mediach i portalach społecznościowych pojawiły się relacje świadków a nawet sprawców zbrodni. Po morderstwie nie uciekli. Zachowywali się jakby czekali na media. Brytyjskie telewizje pokazały młodego, czarnoskórego mężczyznę z zakrwawionymi dłońmi, który groził londyńczykom: "Przysięgam na wszechmocnego Allacha, że nie przestanę z wami walczyć. Przepraszam, że kobiety musiały na to patrzeć, ale w naszym kraju nasze kobiety muszą patrzeć na takie same rzeczy. Nie będziecie tu bezpieczni" - wykrzykiwał w stronę kamery. Wkrótce na miejsce zbrodni przyjechała policja. Napastnicy nie próbowali zbiec, grozili policjantom i zmusili ich do użycia broni. Obaj ranni zostali przewiezieni do szpitala.
Brytyjscy politycy zareagowali z najwyższą odrazą na ten atak. - Wszystko wskazuje na to, że atak na przechodnia w Londynie był aktem terrorystycznym - ocenił brytyjski premier. Po ataku David Cameron skrócił swoją wizytę w Paryżu. Minister spraw wewnętrznych Theresa May wyraziła oburzenie na tak barbarzyński napad. Również w środę wieczorem w Londynie zbierze się komitet do spraw nadzwyczajnych zagrożeń Cobra, aby rozważyć wszystkie okoliczności napadu.
REKLAMA
REKLAMA