Właściciele zalanych domów czekają na ubezpieczyciela tygodniami
W firmach ubezpieczeniowych brakuje rzeczoznawców. Powodzianie muszą więc czekać w ogromnych kolejkach na oszacowanie strat - informuje "Dziennik Zachodni".
2013-06-15, 08:40
Mieszkańcy gminy Koziegłowy na Śląsku, którą w tym tygodniu nawiedziła powódź, nie mogą się doczekać na przyjazd przedstawicieli firm ubezpieczeniowych - informuje "Dziennik Zachodni".
Jak relacjonuje Marcin Michalski, właściciel jednego z zalanych domów, kontaktował się z firmą w której jest ubezpieczony i usłyszał, że trzeba czekać w kolejce na przyjazd rzeczoznawcy.
Michalski wcale nie jest jedyny - tego typu problemy ma wielu mieszkańców gminy i to ze strony większości ubezpieczycieli. Niektórzy zostali poinformowani, że straty mogą być oszacowane najwcześniej za dwa tygodnie.
Ubezpieczyciele tłumaczą się, że brakuje rzeczoznawców i nie są w stanie przyspieszyć ich odwiedzin u poszkodowanych.
PAP, bk
REKLAMA