Syn samobójcy oskarża urzędników skarbówki o śmierć ojca
– Ojciec parę minut przed śmiercią zadzwonił do mnie i powiedział, że jego sprawę mam doprowadzić do końca. Mam na tyle siły, żeby to zrobić, dzięki rodzinie – mówił portalowi Jelonki w czwartek Patryk Gródek, syn Jana Górdka, który 13 czerwca popełnił samobójstwo, wjeżdżając samochodem do Zalewu Pilchowickiego.
2013-06-28, 17:32
Jak jego ojciec napisał w liście pożegnalnym – przez pracowników Urzędu Skarbowego w Jeleniej Górze.
- Przyjechałem z samochodem, w którym zginął mój ojciec pod Urząd Kontroli Skarbowej i Urząd Skarbowy w Jeleniej Górze, by dać urzędnikom tego, czego chcieli, czyli mienia i pieniędzy mojego ojca – powiedział Patryk Gródek. - Teraz mogę jedynie spełnić jego prośbę i wygrać walkę z urzędnikami – dodał.
Patryk Gródek wyjaśniał portalowi Jelonki, że ojciec handlował gruntami rolnymi, a według prawa od gruntów rolnych nie płaci się podatku dochodowego.
- Urzędnicy po kilku latach od sprzedaży tych gruntów naliczyli jednak ten podatek, bo uważali, że ponieważ ktoś sobie później przekształcił ten grunt na inne działki, lub postawił sobie altankę, że te działki są rekreacyjne, budowlane, czy przemysłowe. Jednak w dniu sprzedaży były działkami rolnymi. Za kilka lat działalności naliczyli kary, razem z odsetkami, ok. 1 mln 200 tys. zł. Cztery dni przed Świętami Bożego Narodzenia zablokowali ojcu konta. Wtedy nasze gospodarstwo zostało bez płynności finansowej – mówił.
Rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu Michał Kaczmarek poinformował, że w sprawie Jana Gródka obowiązuje go tajemnica skarbowa.
pp
REKLAMA