Kanada: pierwszy policjant ws. Dziekańskiego uniewinniony
Jeden z czterech policjantów sądzonych w sprawie Roberta Dziekańskiego, który zmarł sześć lat temu na lotnisku w Vancouver po użyciu paralizatorów przez policję, został w poniedziałek uniewinniony.
2013-07-30, 10:36
Bill Bentley był sądzony nie za zabójstwo, ale za składanie fałszywych zeznań. Podobne zarzuty będą stawiane w procesach trzech pozostałych policjantów, w listopadzie br. i w lutym przyszłego roku.
Jak podały w poniedziałek kanadyjskie media, sędzia Sądu Najwyższego prowincji Kolumbia Brytyjska Mark McEwan napisał w sentencji wyroku, że prokurator przedstawił zarzuty "oparte w dużej części na dowodach wynikających z okoliczności sprawy", jednak nie udowodnił, że Bentley działał w zmowie z pozostałymi policjantami w celu świadomego składania fałszywych zeznań i wprowadzenia śledczych w błąd.
Sędzia McEwan podkreślił, jak podała telewizja CBC, że chociaż policjanci składali podobne oświadczenia, które - co wykazało nagranie z lotniska dokonane przez świadka wydarzenia - nie odpowiadały rzeczywistości, to jednak także inni świadkowie składali zeznania nie odpowiadające prawdziwemu przebiegowi wydarzeń.
Proces pierwszego z czterech policjantów zaczął się w czerwcu br.
Jednym z najważniejszych dowodów w procesie było właśnie nagranie dokonane przez jednego z podróżnych na lotnisku w Vancouver.
Bentley był pierwszym policjantem, który pojawił się na nagraniu.
Dziekański zmarł 14 października 2007 roku po tym jak na lotnisku w Vancouver funkcjonariusze RCMP użyli paralizatorów aby go obezwładnić. Jak wynikało z nagrania, przedstawionego także w czasie procesu Bentleya, Dziekański zachowywał się dość gwałtownie po długim locie i dziesięciogodzinnym oczekiwaniu, kiedy nikt go nie skierował do właściwej dalszej części lotniska. W niczym jednak nie zagrażał policjantom.(PAP)
pp/PAP
REKLAMA