Wybory w PO. Koniec internetowego głosowania
Wczoraj z tej formy oddania głosu skorzystał premier Donald Tusk, choć nie tylko on. Zrobił to także dziennikarz "Rzeczpospolitej", który dodatkowo zdobył kartę i oddał podwójny głos.
2013-08-06, 07:23
Posłuchaj
Incydent nie został potraktowany przez członków PO zbyt serio. Poseł Adam Szejnfeld, który zagłosował przez internet, zapewnia, że ten sposób jest dostatecznie zabezpieczony. – Są hasła, loginy, zdrapki, dwukrotne oddanie głosu jest absolutnie niemożliwe. Mało tego, głosowanie drogą elektroniczną eliminuje drogę papierową i vice versa.
Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że zapewne któryś z działaczy PO udostępnił swoją kartę dziennikarzowi, co nie oznacza, że sama idea powszechnego głosowania była błędem. – To jest jednostkowy przypadek, nie psuje całego systemu. Bardzo się cieszę, że te wybory są powszechne i że każdy członek PO może wziąć w nich udział – mówiła posłanka.
Głosowanie trwa do 19 sierpnia. Teraz członkowie PO będą mogli oddawać swoje głosy jedynie listownie.
IAR/mk
REKLAMA
REKLAMA