Jeden prokurator pracuje, trzynastu go nadzoruje

Pracę prokuratura zajmującego się zabójstwem Marka Papały kontrolowało w pewnym momencie nawet 13 prokuratorów naraz - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

2013-08-08, 07:43

Jeden prokurator pracuje, trzynastu go nadzoruje
. Foto: sxc.hu

Nikt z rzeszy kontrolerów nie wykrył błędów w śledztwie w sprawie Marka Papały. Może dlatego, że nie czytali akt. "Dziennik Gazeta Prawna" pisze o prokuratorach, którzy nadzorowali pracę Jerzego Mierzewskiego, prowadzącego śledztwo w sprawie zabójstwa szefa policji. W pewnym momencie było ich nawet trzynastu. W sumie przez 15 lat postępowania w sumie jego pracę kontrolowało kilkudziesięciu przełożonych, ale nikt nie zauważył tego, co zarzucił śledczemu sąd - że ponoć wybiórczo traktował materiał dowodowy.
"Dziennik Gazeta Prawna" dodaje, że każda zmiana na szczeblu ministra oznaczała wymianę ekipy rządzącej w prokuraturze od góry do dołu. Wymieniali się więc też nadzorujący. - Prokurator powinien działać w strukturze sądownictwa i być kontrolowany przez jednego sędziego do spraw postępowania przygotowawczego, osobę, która od początku znałaby sprawę. Tylko taki nadzór gwarantowałby niezależność - ocenia profesor Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Prokurator Mierzewski mówi, ze nigdy nie skrytykowano kierunku, w jakim zmierzało postępowanie. - Żadnych poleceń czy wskazówek nie otrzymywałem na piśmie. Nadzorujący tylko odpytywali, co się w sprawie dzieje - relacjonuje śledczy.
Powstały tylko dwie analizy wskazujące na drobne braki w postępowaniu. Sporządzono je w Prokuraturze Krajowej - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

IAR/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej