Masakra w Syrii. Rosja: broni chemicznej mogli użyć rebelianci
Moskwa sugeruje, że użycia broni chemicznej w Syrii mogli się dopuścić rebelianci walczący z reżimem prezydenta Syrii Baszara al-Assada.
2013-08-21, 21:15
Rzecznik rosyjskiego MSZ w wydanym oświadczeniu stwierdził, że okoliczności, w jakich pojawiły się doniesienia o użyciu broni chemicznej, sugerują, iż atak chemiczny mógł być prowokacją. Aleksander Łukaszewicz oświadczył, że "samodzielnie zrobiona rakieta z środkiem chemicznym została wystrzelona z pozycji zajmowanych przez bojowników". Dodał, że była ona podobna do tej, jakiej użyli - jak się wyraził - "terroryści" w marcu w prowincji Aleppo. Zdaniem rzecznika rosyjskiego MSZ, "agresywna kampania informacyjna” i zrzucanie na syryjskie władze całej odpowiedzialności za użycie broni chemicznej nasuwa myśl "o wcześniej zaplanowanej prowokacji".
Konflikt w Syrii - czytaj więcej
Resort spraw zagranicznych Rosji stwierdził, że jest rzeczą ważną "obiektywne i profesjonalne” zbadanie zdarzenia. Jednocześnie zaapelował do wszystkich, "którzy mają możliwość wywrzeć nacisk na uzbrojonych ekstremistów”, by działali na rzecz „położenia kresu prowokacjom z wykorzystaniem trujących środków chemicznych”.
Według syryjskiej opozycji w środowym ataku w Damaszku zginęło 1300 osób. ONZ ocenia, że syryjski konflikt kosztował życie ponad 100 tysięcy osób.
REKLAMA
REKLAMA