Korupcja w górnictwie. Nie będzie umorzenia sprawy

2013-08-29, 14:46

Korupcja w górnictwie. Nie będzie umorzenia sprawy
. Foto: Glow Images/East News

Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Katowicach. Umorzenia domagali się obrońcy części z oskarżonych.

Posłuchaj

Sędzia Monika Szylo o decyzji sądu w sprawie postępowania karnego dot. korupcji w górnictwie (IAR/Radio Katowice)
+
Dodaj do playlisty

Proces ma ruszyć 12 września. Na ławie oskarżonych zasiądzie 25 osób, a wśród nich byli prezesi spółek węglowych i byli dyrektorzy kopalń. Odpowiedzą za przyjmowanie łapówek w kwotach od dwóch do ponad 500 tys. zł w zamian za preferowanie jednej z firm w procedurach przetargowych. Akt oskarżenia liczy ponad 660 stron, w śledztwie zgromadzono 230 tomów akt.

Wśród oskarżonych są m.in.: były prezes Kompanii Węglowej Maksymilian K., jego następca na tym stanowisku Mirosław K., były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Leszek J. oraz były prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Stanisław G. Oskarżonym może grozić kara do 10 lat więzienia. Dwie spośród przyjmujących łapówki osób przyznały się do tego.

Wnioski o umorzenie sprawy złożyli adwokaci 20 oskarżonych. Argumentowali, że ich klienci nie pełnili funkcji publicznych, dlatego nie można im zarzucić korupcji, natomiast sam materiał dowodowy jest "wątły". Z tym poglądem nie zgadza się prokuratura, a sąd podzielił jej stanowisko i nie uwzględnił wniosków obrony. Z uwagi na zawiłość sprawy sędzia Monika Szylo odroczyła uzasadnienie czwartkowego postanowienia. Zostanie ono opublikowane w ciągu tygodnia.

Prokuratorskie postępowanie rozpoczęło się w 2008 roku od zawiadomienia o przestępstwie złożonego przez Andrzeja B. - współwłaściciela jednej z firm, zajmujących się sprzedażą towarów i świadczeniem usług na rzecz kopalń. Mężczyzna opisał proceder korupcyjny w latach 2003-2008, w którym brał udział, wręczając korzyści majątkowe.

B. zdecydował się pójść do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po tym, jak poróżnił się ze wspólnikiem - Antonim G. Zeznał, że należąca do nich firma zdobywała kontrakty w kopalniach, korumpując prezesów i dyrektorów. Przekazał oficerom ABW kalendarze, w których odnotowywano fakty związane z wręczaniem łapówek. Podobne dowody zabezpieczono też u Antoniego G.

Andrzej B. skorzystał z klauzuli bezkarności, przysługującej osobom, które same ujawniły korupcję. Jego sprawa została umorzona. W procesie zostanie przesłuchany jako świadek. Obok Antoniego G., któremu śledczy zarzucają wręczenie 3 mln zł, przed sądem za wręczenie korzyści majątkowej odpowie też jego syn Andrzej G., który miał własną firmę.

IAR/PAP/mk

Polecane

Wróć do strony głównej