Pożegnanie Konstantego Miodowicza. "Bohater zwyczajności"
Zmarłego posła PO pożegnały w czwartek na cmentarzu parafialnym w Busku-Zdroju tysiące osób.
2013-08-29, 23:59
Posłuchaj
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz premier Donald Tusk. Przybyli także m.in. ministrowie: transportu Sławomir Nowak, zdrowia Bartosz Arłukowicz, skarbu Włodzimierz Karpiński, obrony narodowej Tomasz Siemoniak, rzecznik rządu Paweł Graś, parlamentarzyści Platformy, w tym szef klubu PO Rafał Grupiński, wiceszef partii Grzegorz Schetyna, b. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, senator PiS Krzysztof Słoń, a także Jan Rokita z żoną Nelly.
Talent wiary i miłości do ojczyzny
Biskup Ryczan - nawiązując w homilii do ewangelicznej przypowieści o talentach - podkreślił, że zmarły potrafił pomnażać "talenty wiary i miłości do ojczyzny". Przypomniał też bogatą działalność opozycyjną Miodowicza od lat 70. XX wieku. – Byli synowie i córki, którzy idąc śladami rodziców włączyli się do struktury PRL. Ty wszedłeś w szeregi opozycji. O ojcu swoim, z którym rozeszły się wasze drogi polityczne, mówiłeś zawsze z wielkim szacunkiem i należnym pietyzmem. Tak potrafi człowiek wielkiej klasy – powiedział bp Kazimierz Ryczan. Ojciec Konstantego Miodowicza - Alfred - był członkiem PZPR i szefem OPZZ.
Biskup przypomniał także zasługi posła Miodowicza podczas przemian politycznych oraz w zjednoczeniu prawicy na Kielecczyźnie. – Przynosimy Ci Boże jego talent miłości do ojczyzny. Tego, który swoje życie poświęcił ojczyźnie – powiedział biskup kielecki, który odprawił mszę wspólnie z biskupem polowym Józefem Guzdkiem.
Wzdłuż liczącej dwa kilometry trasie konduktu pogrzebowego z kościoła pw. Bożego Ciała na cmentarz parafialny, posła żegnały tysiące mieszkańców Buska Zdroju – miasta, w którym mieszkał.
REKLAMA
Bohater zwyczajności
Podczas uroczystości na cmentarzu parafialnym głos zabrali m.in. marszałek Sejmu Ewa Kopacz, premier Donald Tusk oraz wicemarszałek województwa świętokrzyskiego, a prywatnie przyjaciel zmarłego Grzegorz Świercz.
Zdaniem Ewy Kopacz, Konstanty Miodowicz dał się poznać jako osoba opanowana, dokładna, pracowita i cicha. – Żadnej demonstracji wielkości, żadnych szumnych wypowiedzi i poszukiwania siebie wśród fleszy – powiedziała marszałek Sejmu. Jak podkreśliła, wyróżniał się skromnością. – Byłeś zwyczajny, byłeś mistrzem drugiego planu. Ale jakim mistrzem! Który wszedł na Elbrus z nudów, jak mówiłeś, pomniejszając swoje zasługi – wspominała, nazywając zmarłego "bohaterem zwyczajności".
Donald Tusk wspominał m.in. działalność opozycyjną w czasach PRL, dla której Konstanty Miodowicz porzucił swoją pasję – alpinizm. Podkreślił, że był on pierwszym, który odpowiedział wówczas na tworzenie niezależnego ruchu studenckiego. – Porzucił swoje skałki i góry, aby wspiąć się na dużo poważniejszy szczyt – powiedział premier. – W jego biografii było wszystko to, co potrzebne jest na skałach czy wysokich górach. Jeśli będziemy mieć w pamięci Kostka, to jako wzór odpowiedzialności, bezinteresowności, odwagi i skromności. To są wszystkie cechy potrzebne, by zdobywać wysokie góry, żeby zmagać się ze skałami. Tego wszystkiego pewnie każdy z nas mógłby się od Kostka uczyć – mówił Donald Tusk.
Konstanty Miodowicz zmarł w miniony piątek w Warszawie w wieku 62 lat. Był wieloletnim posłem, jednym z twórców polskich służb specjalnych po 1989 roku, w PRL działał w opozycji.
REKLAMA
W Sejmie pracował w komisji do spraw służb specjalnych, którą wielokrotnie kierował, a także w komisji spraw wewnętrznych, zajmującej się sprawami bezpieczeństwa, ładu i porządku publicznego. Pracował również w wielu komisjach nadzwyczajnych, powołanych w celu opracowania kluczowych aktów prawnych regulujących sferę bezpieczeństwa wewnętrznego kraju.
Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył pośmiertnie Konstantego Miodowicza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce i szczególne osiągnięcia w długoletniej służbie państwu i społeczeństwu. Odznaczenie wręczył rodzinie zmarłego prezydencki minister Sławomir Rybicki.
PAP/mk
REKLAMA