Byli strażnicy z Auschwitz podejrzani o morderstwo. Będzie śledztwo
Do niemieckiej prokuratury wpłyną akta 30 byłych strażników z obozu zagłady Auschwitz. Niedługo ruszy postępowanie w ich sprawie. Podejrzanym zarzuca się współudział w morderstwie.
2013-09-03, 14:25
Posłuchaj
Prokuratura będzie dopiero sprawdzać, jaki jest stan zdrowa podejrzanych. Najstarszy z nich ma teraz 97 lat. Prokuratorskie śledztwo to efekt działań Niemieckiej Centrali Badania Zbrodni Nazistowskich. W kwietniu jej pracownicy wpadli na trop kilkudziesięciu osób, które w czasie wojny służyły w Auschwitz-Birkenau.
Serwis historyczny Polskiego Radia. Dowiedz się więcej>>>
Podejrzani mieszkają w różnych częściach Niemiec. Większość z nich urodziła się w latach 1920-1925.
Oprócz 30 podejrzanych mieszkających w Niemczech pracownicy urzędu w Ludwigsburgu namierzyli siedmiu dalszych domniemanych zbrodniarzy hitlerowskich przebywających na stałe za granicą - w Polsce, Izraelu, Chorwacji, Austrii, Brazylii, USA i Argentynie. W tych przypadkach właściwy sąd wskaże Trybunał Federalny. Miejsca zamieszkania dwóch poszukiwanych osób nie udało się ustalić - pisze agencja dpa.
REKLAMA
Zbrodniarze byli bezkarni
Wielu obozowych strażników było do tej pory bezkarnych, bo niemieckie sądy domagały się dowodów na popełnienie przez nich konkretnych czynów karalnych. Było to często niemożliwe, bo brakowało świadków. Zmienił to dopiero głośny proces Johna Demjaniuka, którego dwa lata temu skazano za sam fakt służby w obozie w Sobiborze.
Niemiecka Centrala Badania Zbrodni Nazistowskich wdrożyła prawie 7,5 tys. postępowań. Dzięki jej działalności skazano do tej pory 6,5 tys. nazistowskich przestępców, 169 z nich dostało kary dożywotniego więzienia.
REKLAMA