Komorowski o słowach Kaczyńskiego: nie chcę dać się wciągnąć w młóckę
- Nie chcę dać się wciągnąć w młóckę, awanturę, wzajemne opluwanie się - powiedział prezydent Bronisław Komorowski, odnosząc się do ostatnich wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego pod jego adresem.
2013-09-05, 22:07
W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Kaczyński mówił w odniesieniu do prezydenta Bronisława Komorowskiego o "dziwnych związkach z ludźmi związanymi ze służbami". Później stwierdził, że "z faktami trudno dyskutować". - Skąd jest gen. Stanisław Koziej (szef BBN), skąd jest Tomasz Nałęcz (jeden z doradców prezydenta)? - pytał Kaczyński. - Był w życiu Komorowskiego taki moment, w którym był w opozycji, szanuję to, ale tym bardziej dziwią te wybory personalne - dodał prezes PiS.
Prezydent pytany o te wypowiedzi zadeklarował w czwartek w "Kropce nad i" w TVN24, że nie chce dać się wciągnąć "w młóckę, awanturę, opluwanie się wzajemne, niszczenie autorytetów, snucie insynuacji".
- Myślę, że prezes Kaczyński powinien przemyśleć, czy świadomie chce stworzyć wrażenie, iż wszystko zostało u niego po staremu, potwierdzić swój wizerunek sprzed paru lat: człowieka głęboko zanurzonego w konflikt, w awanturę polityczną, zwalczającego prezydenta i demolującego ustrój polityczny państwa polskiego - powiedział Komorowski.
Jak przekonywał, w interesie Polski leży, aby umieć powściągnąć takie emocje, "nie posuwać się do inwektyw, podejrzeń, insynuacji".
Na uwagę, że Kaczyński mówi o związkach prezydenta ze służbami, Komorowski odparł: "Te związki są dokładnie takie same, jak pana premiera Kaczyńskiego były, bo pan premier też nadzorował służby, ja to robiłem jako minister obrony narodowej. Już największe związki w takim razie ze służbami specjalnymi miałby Antoni Macierewicz, bo nimi kierował. Ja nie kierowałem. Jak ktoś chce, niech to sobie ocenia, ale wydaje mi się, że to nie jest fair: wprowadzanie opinii publicznej w absolutny błąd".
Prezydent chce debaty o OFE
Zdaniem prezydenta, obniżenie deficytu budżetowego to bardzo ważne zadanie dla rządu, jednak zanim wyrobi sobie opinię w sprawie przyszłości OFE musi zasięgnąć opinii u swoich doradców ekonomicznych. Chce też poznać zdanie konstytucjonalistów. Poza tym planuje spotkanie ekspertów w Kancelarii Prezydenta i apolityczną debatę.
Bronisław Komorowski liczy również, że OFE i ZUS powinny przedstawić Polakom argumenty na swoją korzyść. - Dopiero po takiej kampanii każdy będzie mógł sam ocenić co będzie dla niego lepsze - mówił prezydent.
W środę rząd ogłosił, że środki OFE zainwestowane w obligacje zostaną przeniesione na subkonto w ZUS, natomiast akcyjne pozostaną w Funduszach. Obywatele będą mieli trzy miesiące na wybór - subkonto czy OFE. Brak wyboru w tym czasie oznacza przeniesienie ich do ZUS. Proces przenoszenia na subkonto ma się rozpocząć 10 lat przed emeryturą. Rząd wykluczył natomiast nacjonalizację Funduszy - nie przejmie akcji z ich portfela.
pp/PAP/IAR
REKLAMA