Wyciek rozmów Holochera. "Część danych sfabrykowana"
Jeden z liderów Ruchu Narodowego Przemysław Holocher przyznał na swoim profilu na Facebooku, że część jego prywatnych materiałów, która została upubliczniona przez Wikileaks jest prawdziwa.
2013-09-06, 10:43
Jednocześnie zaznaczył, że część danych jest sfabrykowana. Zapełnił także, że nie zamierza porzucić działalności na rzecz Ruchu Narodowego.
- Prywatna korespondencja ma to do siebie, że jest prywatna, każdy z nas prywatnie pisze i mówi różne rzeczy, które adresowane są do rozmówcy rozumiejącego kontekst, rozróżnienie pomiędzy prawdą, żartem, czarnym humorem etc. Przypominam, że pomiędzy żartem w prywatnej korespondencji, a rzeczywistością jest ogromna różnica - napisał na Facebooku.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że Wikileaks ujawniła 690 prywatnych rozmów z facebookowego konta Przemysława Holochera, byłego szefa ONR, a obecnie jednego z liderów Ruchu Narodowego.
Hakerzy, którzy włamali sie na konto Holochera dołączyli do plików notkę: "Zrzut zawiera całą historię Facebooka Przemysława Holochera, lidera polskiego, neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego. To bardzo niebezpieczna grupa, która udaje patriotyczno-nacjonalistyczną, jednak dzięki zawartym tu wiadomościom trudno jej będzie utrzymać tę maskę. Ta wersja jest tylko pierwszą częścią naszej pracy".
Nie jest tajemnicą, że Młodzież Wszechpolska ściera się o wpływy z ONR. - Teraz wykorzysta to, żeby ich osłabić - mówi jeden z działaczy Ruchu Narodowego.
REKLAMA
Tymczasem blogerzy o których pisze natemat.pl, przekopali się przez setki (prowadzonych miesiącami, a nawet latami) rozmów. Twierdzą, że korespondencja zawiera niemal wszystko: od prywatnych rozmów Holochera z żoną, po spory na temat przyszłości i strategii Ruchu Narodowego.
to
REKLAMA