Lasek o raporcie Klicha: jego uwagi zostały wykorzystane w pracy komisji

Zespół parlamentarny ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska, Jerzego Millera i Edmunda Klicha. Mieli oni nie dopełnić obowiązków m.in. przez nieujawnienie treści raportu płk. Klicha.

2013-09-11, 09:34

Lasek o raporcie Klicha: jego uwagi zostały wykorzystane w pracy komisji
. Foto: PRSteam.net/wikipedia

O tej decyzji poinformował na wtorkowym posiedzeniu zespołu jego szef Antoni Macierewicz (PiS). Chodzi o dokument zatytułowany "Uwagi Akredytowanego Przedstawiciela Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym do projektu raportu końcowego z badania katastrofy lotniczej samolotu Tu-154M, która wydarzyła się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem" z 30 listopada 2010 r. sporządzony przez płk. Edmunda Klicha, polskiego akredytowanego przy komisji MAK.
Klich powiedział, że nie miał prawa ujawnić treści swojego raportu. - Nie miałem prawa ujawnić tych dokumentów, przekazałem je komisji Jerzego Millera, tam są moje uwagi, które naświetlają mój punkt widzenia. Część z nich zostało wykorzystanych, a część nie. Myślałem, że moje uwagi były dostępnie ogólnie, nie miałem pojęcia, że komisja Millera je zamknęła. Miałem latać ze wszystkimi dokumentami? I tak za dużo mówiłem, a teraz mówią, że za mało - tłumaczył.
Jak dodał, teraz jest osobą prywatną i nie będzie się przejmował Macierewiczem, ale - jak zastrzegł - oczywiście prokurator zrobi w tej sprawie, co będzie uważał za stosowne.
Do sprawy odniósł się również Maciej Lasek, szef zespołu przy KPRM ds. wyjaśniania opinii publicznej przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej.

Zobacz serwis specjalny: KATASTROFA SMOLEŃSKA >>>
"Wszystkie merytoryczne uwagi Akredytowanego Przedstawiciela Polski do projektu raportu MAK zostały uwzględnione w oficjalnych uwagach Komisji Millera przesłanych do MAK" - zaznaczył w oświadczeniu przesłanym PAP we wtorek wieczorem.
Jak dodał Lasek, uwagi Klicha dotyczyły m.in. nieprawidłowego przygotowania lotniska w Smoleńsku oraz błędów w pracy obsługi lotniska, co również zostało uwzględnione w uwagach Komisji Millera do projektu raportu MAK. Uwagi te zostały także uwzględnione w raporcie końcowym Komisji Millera - oświadczył.
"Podobnie jak z raportu końcowego Komisji Millera, z dokumentu przygotowanego przez Akredytowanego jasno wynika, że główną przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania samolotu TU-154" - podkreślił Lasek.
Macierewicz oskarża Laska o ukrywanie raportu Klicha
Macierewicz powiedział wcześniej we wtorek, że nie ma wątpliwości, że obowiązkiem premiera Donalda Tuska było wykorzystanie raportu Klicha i wyciągnięcie z niego wszystkich konsekwencji, które zapowiadał, ale nie zrealizował na forum międzynarodowym. - Otrzymał pełny, kompetentny materiał wskazujący na odpowiedzialność rosyjską od osoby, która reprezentowała polskie państwo i była wyposażona we wszystkie narzędzia pozwalające analizować sytuację. Jednak schował go pod siedzenie i dalej nic z tym nie zrobił. Wnioski Edmunda Klicha są bezsporne: strona rosyjska jest odpowiedzialna - podkreślił poseł.
Szef zespołu parlamentarnego dodał, że nie dopełnić swoich obowiązków mieli również b. szef MSWiA Jerzy Miller i Edmund Klich. - Jerzy Miller jako autor polskiego raportu nie uwzględnił 90 procent z informacji, które przekazał mu akredytowany, a miał obowiązek je zawrzeć. Bez żadnego uzasadnienia ukrywał faktyczną winę Rosjan - powiedział Macierewicz.
Z kolei - mówił Macierewicz - "Edmund Klich, widząc co się dzieje nie ujawnił swojego raportu, chociaż jest państwowym urzędnikiem". - To nie jest tak, że urzędnik, który jest w posiadaniu dowodów jak doszło do śmierci polskiego prezydenta i polskiej elity, może ten fakt ukryć. Nie może - powiedział.
Czytanie raportu Edmunda Klicha
Macierewicz poinformował, że Edmund Klich został zaproszony na wtorkowe posiedzenie zespołu, jednak się na nie nie stawił. W jego trakcie odczytywano fragmenty uwag akredytowanego przedstawiciela Polski przy MAK. Znajdują się one również na stronie zespołu.
W opublikowanych fragmentach zwrócono uwagę m.in., że raport MAK jest zlepkiem różnych poglądów i że świadczy to o dużym pośpiechu i bardzo nieprofesjonalnym przygotowaniu.
"Piszącym zależało na szczególnym podkreśleniu wpływu nacisków, które ich zdaniem pochodziły jednoznacznie od Głównego Pasażera na co nie ma żadnego potwierdzenia w materiałach dowodowych i polega raczej na swobodnej ocenie dowodów. Fakt ten należy zdecydowanie podkreślić w uwagach strony polskiej do projektu raportu. (...)Wniosek, że dowódca (samolotu PAP) w ostatnim etapie lotu oderwał wzrok od przyrządów jest niczym nie potwierdzony i ma jedynie odwrócić uwagę czytających od kardynalnych błędów popełnionych przez kierownika strefy lądowania" - można przeczytać w prezentacji zespołu parlamentarnego zawierającej cytaty z raportu Klicha.
Inne przytoczone fragmenty brzmią: "Komisja Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego wybiórczo stosuje przepisy wykonywania lotów tak aby cała odpowiedzialność za wypadek została przypisana stronie polskiej"; "Należy bezsprzecznie uznać, że jedną z przyczyn katastrofy było zbyt późne podanie komendy +Horyzont+ przez kierownika strefy lądowania. Stanowisko MAK w tej sprawie jest inne"; "Wniosek, że po komendzie +Horyzont+ wydanej przez kierownika strefy lądowania nie było działań załogi w celu przerwania zniżania jest bezpodstawny. Działania były natychmiastowe, ale komenda była wydana zbyt późno i bezpieczne wykonanie manewru nie było już możliwe".
pp/PAP

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej