Cyberatak na Belgacom. "Nasi klienci nie byli podsłuchiwani"
Prywatne dane naszych klientów nie zostały przechwycone - zapewniali przedstawiciele Belgacom podczas przesłuchania w Parlamencie Europejskim.
2013-10-03, 21:29
Posłuchaj
Komisja swobód obywatelskich bada sprawę elektronicznej inwigilacji Europejczyków, prowadzonej przez wywiad amerykański i brytyjski. W połowie września największy operator telekomunikacyjny w Belgii poinformował, że był ofiarą cyberataku.
Dziś serwery Belgacom są już bezpieczne, ale jeszcze niedawno zainfekowane były wirusem nieznanego pochodzenia. Władze firmy twierdzą, że choć atak przeprowadzony został w bardzo wyrafinowany sposób i na masową skalę, to nie miał wpływu na dane klientów. - Złośliwie oprogramowanie znalazło się tylko w naszych wewnętrznych systemach. Na razie nic nie wskazuje na to, by prywatność klientów została naruszona - powiedział Geert Standaert z zarządu Belgacom.
Wiceprzewodnicząca komisji swobód obywatelskich Sophia In T'Veld podchodzi do tych zapewnień z dużym sceptycyzmem. - Czy rzeczywiście możemy uwierzyć w to, że wywiad któregokolwiek kraju byłby zainteresowany wewnętrznymi danymi Belgacom? Nie sądzę, zwłaszcza, że media dotarły do bardzo dokładnych informacji na ten temat - powiedziała In T'Veld.
Według niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" za operacją stoją brytyjskie służby specjalne. Belgacom nie potwierdza tych doniesień ani tego, że atak miał być wymierzony w instytucje europejskie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi belgijska prokuratura.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA