Polscy okuliści pomagają w Kamerunie
W miejscowości Abong - Mbang w Kamerunie okuliści i optometryści w ramach wolontariatu otworzyli gabinet okulistyczny. Jak podkreślają inicjatorzy akcji, potrzeba takiej pomocy jest tam ogromna.
2013-10-08, 10:38
Głównym celem obecnej, drugiej misji "Okulistów dla Afryki" było stworzenie od podstaw gabinetu okulistycznego. Zainstalowano w nim sprzęty okulistyczne o wartości prawie 10 tys. złotych. Dzięki temu lekarze mają do dyspozycji narzędzia umożliwiające im przeprowadzenia badania wzroku. W przygotowaniu gabinetu pomogła akcja "Dentystów z Afryki" Konrada Rylskiego i Szymona Chełstowskiego, oraz siostra Nazariusza, która w Kamerunie prowadzi przychodnię już od 12 lat. Również społeczność lokalna wykazała inicjatywę. "Wszyscy bardzo entuzjastyczne zareagowali na nasz przyjazd. Chętnych do pomocy nie brakowało. Pomagały pielęgniarki i personel przychodni. Miejscowi chłopcy przenosili sprzęt. Jak tylko ksiądz ogłosił w niedzielę w kościele, że przyjechali okuliści i dentyści to telefony do misji się urywały. Dzwoniono z różnych miejsc z pytaniem, czy już działamy, bo są pacjenci" - powiedziała w czwartek Filipecka.
Wszystko zostało zorganizowane w ramach akcji "Okuliści dla Afryki", dzięki pomocy polskich misjonarek, darczyńców indywidualnych z całej Polski oraz firm - od medycznych po podróżnicze. Projekt był wspomagany poprzez dary, takie jak leki, oprawy i szkła okulistyczne, sprzęty potrzebne do badań wzroku, tablice do badania ostrości wzroku, oraz wiele innych.
Okulistka z Bielska-Białej dr Iwona Filipecka wraz z optometrystką Kliniki Okulus zaczęły działać już w tamtym roku w kilku miastach Kamerunu. Musiały pracować w warunkach, gdzie dostawa prądu była ograniczona do kilku godzin, a podróż utrudniał brak dróg. Przebadały tam wzrok ponad 1700 dzieci i 100 osób dorosłych. Potem w Polsce zorganizowano zbiórkę okularów dla Afrykańczyków, które zostały im wysłane i przekazane.
Polskich specjalistów jednak nie ominęły problemy. Przerwy w dostawie prądu przeszkodziły w sprawdzeniu sprzętu specjalistycznego i w badaniu już pierwszego pacjenta. Oprócz tego część badań może utrudnić trwająca pora deszczowa, która w tym roku jest wyjątkowo uciążliwa. Pada codziennie, długo i mocno, co utrudnia pacjentom dotarcie do gabinetu. "W takim deszczu nikt nie przychodzi do przychodni. Dzieci nie idą do szkoły, ludzie nie przychodzą do kościoła. Rzeki płyną ulicami" - powiedziała Filipecka. W związku z tym, trudno ocenić ile osób uda się przebadać do 11 października, bo dotąd ma trwać wyprawa wolontariuszy.
REKLAMA
W czasie wolnym od przyjmowania pacjentów Filipecka szkoli siostrę Nazariuszę ze Zgromadzenia Duszy Chrystusowej. Wspólnie podjęto decyzję, że będzie się uczyła podstaw okulistyki, a w szczególności doboru okularów. "Gdy wyjedziemy i zanim przyjedzie kolejny okulista będzie mogła dobierać okulary i rozdawać te, które przywieźliśmy z Polski. A jest też możliwość zrobienia okularów w Polsce i przesłania ich do Kamerunu. O tym, jak bardzo potrzebne są Afrykańczykom nasze stare okulary świadczy fakt, że na 15 osób, które były badane jednego dnia - 12 dostało okulary" - podkreśliła Filipecka.
cł
REKLAMA