Łódź: areszt dla sprawcy tragicznego wypadku

Łódzka prokuratura przedstawiła zarzuty 32-letniemu kierowcy, który prowadząc auto po pijanemu, śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych 10-letniego chłopca i 63-letnią kobietę idącą chodnikiem.

2013-10-15, 15:01

Łódź: areszt dla sprawcy tragicznego wypadku

Posłuchaj

Mężczyzna przyznał się do winy - mówi rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania (IAR).
+
Dodaj do playlisty

Łódzki sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla mężczyzny, który po pijanemu śmiertelne potrącił na przejściu dla pieszych kobietę i chłopca.
Sąd podjął taką decyzje ze względu na wysoką karę grożącą sprawcy wypadku. Mężczyzna może spędzić w więzieniu nawet 12 lat.

Jak powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, prokurator przedstawił 32-letniemu Kamilowi Z. dwa zarzuty: spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku komunikacyjnego, w wyniku którego zginął 10-letni chłopiec i 63-letnia kobieta, oraz prowadzania auta po pijanemu.

Podczas przesłuchania 32-latek przyznał się do zarzucanych czynów. Potwierdził, że pił alkohol, zanim wsiadł do samochodu. Twierdzi, że szczegółów wypadku nie pamięta. Po przesłuchaniu śledczy skierują do sądu wniosek o jego aresztowanie. Kamilowi Z. grozi kara do 12 lat więzienia. Pozostali dwaj mężczyźni, którzy jechali autem, po przesłuchaniu w charakterze świadka zostali zwolnieni - dodał Kopania. Według prokuratury cała trójka była pijana. 32-latek, który kierował autem, miał ok. 2 promili alkoholu, a pasażerowie w wieku 26 i 28 lat - 2,7 i 2,2 promila alkoholu w organizmie.

Piesi zginęli na miejscu

REKLAMA

Do wypadku doszło w niedzielę wieczorem na przejściu dla pieszych na ul. Żeromskiego w Łodzi. Jak ustalono, jadący z dużą prędkością opel tigra prowadzony przez 32-latka nie zatrzymał się na czerwonym świetle przed przejściem dla pieszych, zjechał na przeciwny pas i uderzył w 10-letniego chłopca przechodzącego po pasach przy zielonym świetle.

Następnie samochód wjechał na chodnik i śmiertelnie potrącił 63-letnią kobietę. Siła uderzenia była bardzo duża. Auto przejechało chodnikiem jeszcze kilkadziesiąt metrów i uderzyło w zaparkowane Renault Modus a następnie zapaliło się. Oboje piesi zginęli na miejscu. Ustalono, że 10-latek był na spacerze z psem. Kobieta wracała do domu po odprowadzeniu znajomego na przystanek.

Po wypadku przeprowadzono oględziny miejsca tragedii, zwłok i samochodów; przeanalizowany został monitoring z trzech miejsc, m.in. z jednej z kamienic i banku. Dotąd śledczy przesłuchali kilkunastu świadków; zlecone zostały sądowo-lekarskie sekcje zwłok ofiar.

Zobacz galerię - Dzień na Zdjęciach >>>

REKLAMA

PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej