Coraz więcej zabitych w trzęsieniu ziemi na Filipinach

Na wyspie Bohol śmierć poniosło 77 osób, a kilkaset zostało rannych. Co najmniej 15 zginęło w prowincji Cebu na wyspie o tej samej nazwie i na wyspie Siquijor. Władze mówią, że bilans ofiar śmiertelnych może wzrosnąć, bo pod gruzami wciąż mogą być ludzie.

Trudna akcja ratunkowa

Szczególnie ciężka sytuacja jest na wyspie Bohol. Tam ratownicy nie mogli dotrzeć do pacjentów w zniszczonym budynku szpitala. W gruzach legły też zabytkowe kościoły katolickie. Wśród nich jest najstarsza świątynia - XVI-wieczna Bazylika Świętego Dzieciątka w Cebu.
Zniszczone są także porty morskich i lotniska na Cebu i Bohol. Wstrząsy uszkodziły drogi i mosty, a to komplikuje akcję ratunkową. Wywołały także panikę wśród mieszkańców miast, którzy obawiając się kolejnych wstrząsów i fali tsunami uciekali na wyżej położone tereny.

Na terenie dotkniętym kataklizmem są problemy z dostawami energii. Sytuację pogarsza pogoda. Wieje silny wiatr i intensywnie pada deszcz.

Największe zniszczenia na wyspie Bohol

Epicentrum wstrząsów znajdowało się ok. 5 km na wschód od miasta Balilihan na wyspie Bohol, ok. 630 kilometrów na południowy wschód od stolicy kraju, Manili, a ich ognisko na głębokości 20 km - informują amerykańskie służby geologiczne.

REKLAMA

Według Filipińskiego Instytutu Wulkanologii i Sejsmologii w ciągu dwóch godzin doszło co najmniej do 20 wstrząsów wtórnych, które nie wywołały jednak fali tsunami.
Filipiny leżą w tzw. pierścieniu ognia, strefie częstych trzęsień ziemi i aktywności wulkanicznej na Pacyfiku. W 1990 roku na największej filipińskiej wyspie Luzon w wyniku trzęsienia ziemi o sile 7,7 w skali Richtera zginęło prawie 2 tys. ludzi.

PAP/MP