Polska ambasada w Moskwie silniej strzeżona po Marszu Niepodległości
Decyzję o wysłaniu dodatkowych funkcjonariuszy podjęto po chuligańskich wybrykach w Warszawie, podczas których nacjonaliści obrzucili petardami budynek ambasady Rosji.
2013-11-12, 08:09
Posłuchaj
Patrole moskiewskiej policji strzegą budynku polskiej ambasady.
Obawiając się odwetu ze strony rosyjskich nacjonalistów, kierownictwo moskiewskiego MSW postanowiło dmuchać na zimne. Przed budynkiem polskiej ambasady zaparkowało kilka radiowozów, a terenu wokół placówki strzegą piesze patrole.
Wcześniej rosyjskie agencje poinformowały o chuligańskim ataku uczestników Marszu Niepodległości na ambasadę Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Cytowane jest również oświadczenie polskiego MSZ w tej sprawie, w którym polscy dyplomaci potępili działania nacjonalistów. Na razie nie ma oficjalnej reakcji rosyjskiego MSZ.
Zamieszki w Warszawie. Relacja>>>
Rzecznik Komendy Głównej insp. Mariusz Sokołowski poinformował, że w stosunku do agresywnych uczestników zgromadzenia policja użyła środków przymusu bezpośredniego. - Policjanci użyli pałek służbowych, gazu pieprzowego i broni gładkolufowej z gumowymi kulami - poinformował rzecznik .
REKLAMA
Marsz zorganizowany został przez Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" we współpracy z Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym z okazji 11 listopada. Według organizatorów, uczestniczyło w nim kilkadziesiąt tysięcy osób. Demonstracja wyruszyła po godz. 15 sprzed Pałacu Kultury i Nauki. Trasa marszu wiodła ulicami: Marszałkowską, Waryńskiego, Puławską, Goworka, Spacerową, Belwederską, Al. Ujazdowskimi do pl. na Rozdrożu.
Kiedy "Marsz Niepodległości" przechodził ulicą Spacerową, na tyłach ambasady rosyjskiej podpalono budkę policji ochraniającej budynek. Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie, na teren ambasady rzucano petardy i race. Spalono też stertę śmieci na podwórku sąsiadującej z ambasadą kamienicy.
REKLAMA
Wyrazy ubolewania w związku z burdami przed ambasadą Rosji w Warszawie przekazał na Twitterze rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski. - Nie ma usprawiedliwienia dla chuligaństwa. Potępiamy łamanie Konwencji Wiedeńskiej - dodał rzecznik resortu. Zgodnie z konwencją z 1961 r. o stosunkach dyplomatycznych każde państwo będące jej stroną ma "szczególny obowiązek przedsięwzięcia wszelkich stosownych kroków dla ochrony pomieszczeń misji przed jakimkolwiek wtargnięciem lub szkodą oraz zapobieżenia jakiemukolwiek zakłóceniu spokoju misji lub uchybieniu jej godności".
TVN24/x-news
Premier Donald Tusk spowiedział, że będzie chciał wcześniej wrócić z zagranicy, żeby zająć się sprawą zamieszek narodowców. - Przepraszam wszystkich warszawiaków za to, że 11 listopada nie mógł być do końca świątecznym dniem - mówił szef rządu. Dodał, że nie może być przyzwolenia, ani akceptacji dla tego typu zdarzeń. Tusk podkreślił, że jest w stałym kontakcie z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem.
REKLAMA
IAR, bk
REKLAMA