Chwile grozy w Gliwicach. Desperat groził, że wysadzi blok
Do szpitala psychiatrycznego trafił młody mężczyzna, który w Gliwicach groził wysadzeniem bloku. Policję powiadomili w środę po południu sąsiedzi desperata.
2013-11-14, 07:06
Posłuchaj
Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce usłyszeli groźby, także pod swoim adresem, dlatego uruchomiono specjalną procedurę - mówi komisarz Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji. Ewakuowano ponad 50 lokatorów bloku. - Przyjechał technik, przyjechali negocjatorzy, przyjechał oddział antyterrorystyczny. Cały czas z tym mężczyzną przez drzwi negocjowali nakłaniając go do opuszczenia mieszkania. W tym czasie mieszkańców bloku ewakuowano z uwagi na to, że nie wiedzieliśmy co ten mężczyzna może zrobić - podkreśla policjant.
Policja była przygotowana na każdą ewentualność, nawet na całonocną akcję - zdradza komisarz Marek Słomski. Na szczęście policyjny negocjator zdołał przekonać mężczyznę by wyszedł dobrowolnie. Wszystko odbyło się spokojnie, bez użycia siły. Lokatorzy, którzy zostali przeprowadzeni do pobliskiej szkoły podstawowej, po czterech godzinach wrócili do swych mieszkań. Desperat przebywa na badaniach w szpitalu w Toszku.
IAR/Radio Katowice/aj
REKLAMA