Skandal na spektaklu Jana Klaty w Krakowie. Widzowie krzyczeli: "wstyd i hańba!"
- Cieszę się, że nasz teatr wzbudza emocje, ale takiej formy protestu nie akceptuję - tak czwartkowy skandal w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie skomentował jego dyrektor Jan Klata.
2013-11-15, 13:58
Grupa kilkunastu osób zakłóciła spektakl "Do Damaszku" Augusta Strindberga w reżyserii Jana Klaty. Osoby, które określiły siebie jako „reprezentujące polskiego widza” w pewnym momencie gwizdami, okrzykami „hańba” i inwektywami zmusiły aktorów do przerwania przedstawienia.
Pomimo wezwań o spokój i opuszczenie widowni, protestujący przez kilka minut nie pozwolili wznowić spektaklu, protestując przeciwko powołaniu Jana Klaty na stanowiska dyrektora Narodowego Starego Teatru.
Osoby, które nie zgadzają się z polityką programową obecnego dyrektora uważają, że koncepcja artystyczna Jana Klaty jest "sprzeczna z duchem narodowej instytucji kultury".
- Teatr Narodowy, scena Narodowa w Polsce, kiedyś to była wizytówka Krakowa, teraz ludzie nie chcą chodzić do tego teatru - mówią. Ich zdaniem musi się zmienić program. - Nie mogą być szykanowani aktorzy, że się ich wyrzuci. Albo będą grali u niego te wariactwa, albo nie. I to nie jest jedyny spektakl - skarżą się.
Spektakl wznowiono po kilku minutach, gdy protestujący opuścili teatr. Dyrektor Jan Klata zapowiedział, że protest w żaden sposób nie zmieni jego sposobu kierowania Narodowym Starym Teatrem w Krakowie.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
REKLAMA
IAR, bk
REKLAMA