"Staruch" trafi za kratki? "Hanior" zeznawał w sądzie
Mający status świadka koronnego Marek H. ps. Hanior zeznawał w procesie nieformalnego lidera pseudokibiców Legii Warszawa Piotra S., ps. Staruch.
2013-11-18, 21:57
Odbywająca się w trybie niejawnym poniedziałkowa rozprawa przed Sądem Rejonowym Warszawa Praga-Południe - jak poinformował obrońca "Starucha", mec. Krzysztof Wąsowski - trwała ponad siedem godzin. - Czynność przesłuchania świadka koronnego jeszcze się nie skończyła, więc będziemy ją kontynuowali najpewniej na rozprawie po nowym roku - dodał. Ocenił, że przesłuchanie "Haniora" na kolejnej rozprawie może potrwać jeszcze kilka godzin.
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zarzuciła S. (oskarżony nazywał się tak w momencie wysłania do sądu aktu oskarżenia, niedawno przybrał nazwisko żony) kupno w maju 2010 r. kilograma amfetaminy. Drugi zarzut dotyczy przygotowania do "wprowadzenia do obrotu" 5 kg amfetaminy. Do transakcji miało nie dojść wskutek wysokiej ceny narkotyku. S. ma też dwa zarzuty ukrywania dowodów osobistych innych osób.
Oba zarzuty narkotykowe oparto głównie na zeznaniach świadka koronnego, karanego już wcześniej "skruszonego" handlarza narkotyków "Haniora". Kiedy w lipcu ruszał proces, mec. Wąsowski podkreślał, że zeznań świadka koronnego nikt nie potwierdza, a pośrednik transakcji zniknął. Jego klient nie przyznaje się do zarzutów. Prokuratura z kolei uznaje H. za wiarygodnego świadka oskarżenia. - My daliśmy wiarę świadkowi koronnemu - podkreślał prok. Szymon Liszewski.
Do aresztu po zeznaniach "Haniora"
S. przebywał w areszcie od maja 2012 r., kiedy 42 osoby aresztowano w sprawie przemytu i handlu narkotykami na dużą skalę - głównie na podstawie zeznań "Haniora", który ujawnił kilkaset przestępstw. CBŚ zatrzymało m.in. "szalikowców" z grupy "Teddy Boys 95" i członków tzw. gangu Szkatuły. W grudniu 2012 r. prokuratura wysłała akt oskarżenia wobec S. do sądu. W styczniu br. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga uznał, że nie ma obawy matactwa ze strony S. i uchylił areszt pod warunkiem wpłaty 80 tys. zł kaucji. S. wyszedł na wolność po jej wpłaceniu.
REKLAMA
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
PAP/aj
REKLAMA