Strzelaniny we Francji. Sprawca ataków wciąż na wolności

Francuska prokuratura zdementowała doniesienia na temat aresztowania we wtorek w 7. dzielnicy Paryża sprawcy poniedziałkowych ataków w stolicy Francji.

2013-11-19, 14:47

Strzelaniny we Francji. Sprawca ataków wciąż na wolności

Posłuchaj

Policja szuka sprawcy strzelanin w Paryżu - korespondencja Marka Brzezińskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mimo apelu do świadków skierowanego przez francuskich śledczych wciąż nie znaleziono sprawcy poniedziałkowych ataków w Paryżu. Śledczy zdementowali informację tygodnika "Le Parisien", który podał informację o zatrzymaniu mężczyzny odpowiedzialnego za strzelaniny w stolicy Francji. Napastnik - według opisów mężczyzna w wieku 35-45 lat, m.in. ciężko ranił asystenta fotografa w redakcji "Liberation". Szef MSW Manuel Valls przyznał w poniedziałek wieczorem, że dopóki sprawcy nie zatrzymano, "może on działać dalej".

Ofiara ataku w "Liberation", 27-letni asystent fotografa, jest nadal w stanie ciężkim, choć po operacji lekarze są "bardziej optymistyczni" - podała prokuratura w poniedziałek wieczorem. "Liberation" poświęca we wtorek cztery strony atakowi, który - jak podkreśla agencja AFP - nie miał precedensu. W artykule redakcyjnym szef lewicowego dziennika Nicolas Demorand, zapowiedział: "Działamy dalej". Cała klasa polityczna Francji wyraziła poparcie dla gazety. - Prasa powinna móc wykonywać swoją pracę, swoje podstawowe funkcje, bez potrzeby przekształcania się w bunkier - powiedziała minister kultury Aurelie Filippetti.

Źródło: CNN Newsource/x-news

REKLAMA

Świadkowie opisują sprawcę ataku jako mężczyznę w wieku 35-45 lat o wyglądzie europejskim, działającego w sposób spokojny i zdecydowany. Prokuratura ocenia, że ten sam napastnik może stać za łącznie czterema zdarzeniami w Paryżu od piątku. Dwie godziny po ataku w "Liberation" strzały padły przed główną siedzibą banku Societe Generale w dzielnicy La Defense. Krótko później na policję zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że na przedmieściu Paryża uzbrojony człowiek zmusił go, by zawiózł go na Pola Elizejskie.

Z kolei w piątek rano uzbrojony mężczyzna wdarł się do budynku telewizji informacyjnej BFMTV, gdzie groził jednemu z redaktorów naczelnych, po czym uciekł. Nie padły wówczas żadne strzały.

'' PAP/aj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej