Zabójstwo dzieci w Hipolitowie. Pierwszy dzień procesu matki

2013-11-25, 15:50

Zabójstwo dzieci w Hipolitowie. Pierwszy dzień procesu matki
Beata Z. (P) doprowadzana na salę rozpraw. Proces 42-letniej mieszkanki wsi Hipolitowo, oskarżonej o zabójstwo pięciorga nowo narodzonych dzieci rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Łomży. Foto: PAP/Artur Reszko

Podczas dochodzenia przyznała się do zabicia pięciorga swoich dzieci, teraz zmieniła zeznania. Przed Sądem Okręgowym w Łomży zakończył się pierwszy dzień procesu Beaty Z. z Hipolitowa.

Posłuchaj

Obrońca z urzędu Beaty Z., Edyta Tawrel: społeczeństwo już osądziło Beatę Z. jako dzieciobójczynię, kolejnego potwora (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Podczas procesu kobieta nie przyznała się do zabójstwa, jedynie do nieudzielenia im pomocy i niewłaściwego pochówku - mówi jej obrońca z urzędu, Edyta Tawrel.
Jak dodała Edyta Tawrel na ławie oskarżonych powinna zasiąść nie tylko Beata Z.
- Społeczeństwo, media już osądziły moją klientkę, jako kolejną dzieciobójczynię, kolejnego potwora. Tak naprawdę na ławie oskarżonych powinno siedzieć państwo polskie, Kościół katolicki, jak również społeczność lokalna, która w taki, a nie inny sposób powodowała, że życie tej kobiety wyglądało tak, jak wyglądało - wyjaśniła Tawrel.
Beata Z. odmówiła w poniedziałek składania wyjaśnień, bo jak powiedziała, nie była w stanie tego zrobić. Zadeklarowała, że odpowie na pytania podczas kolejnej rozprawy. Potwierdziła tylko te zeznania, które składała w czasie śledztwa. Zeznała wówczas, że jedno z dzieci utopił jej nieżyjący już mąż.

Ponieważ oskarżona odmówiła składania wyjaśnień, sąd odczytywał jej wyjaśnienia ze śledztwa. Przyznawała się w nich do zarzutów zabójstwa, które postawiła jej prokuratura.

- Wstydziłam się, że po raz kolejny zaszłam w ciążę. O moich ciążach wiedzieli ludzie we wsi albo się domyślali - mówiła w śledztwie. Mówiła też wtedy, że to postawa konkubenta, który nie interesował się jej sytuacją, decydowała o tym, że nie chciała dzieci. - Żeby on się inaczej zachowywał, to bym je urodziła i wychowała - cytował sąd jej wyjaśnienia.
Mówiła też w śledztwie, że konkubent nie dopytywał się, co się działo z dziećmi. - Jemu tak wygodniej było. Musiałam mordować te dzieci, żeby z nim być. Bałam się ludzi, dzieci, a przede wszystkim jego, bo on tak reagował krzykiem - mówiła.

Brak opieki

Mieszkanka Hipolitowa, którą zatrzymano pod koniec października ubiegłego roku, odpowiada przed sądem za zabójstwa dzieci urodzonych w 2000, 2003, 2008, 2010 i 2012 roku. Byli to trzej chłopcy i dwie dziewczynki. Zabójstwa polegały na tym, że dzieci pozostawiała po porodzie w takim miejscu i warunkach, w których nie miały szans na przeżycie.
W styczniu prokuratura otrzymała wyniki DNA odnalezionych szczątków czwórki dzieci, które potwierdziły, że były to dzieci podejrzanej. Ojcem wszystkich był jej konkubent.
Kobieta była też poddawana kilkutygodniowej obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Biegli orzekli, iż w chwili popełniania przestępstw była poczytalna. W śledztwie przyznała się do zabójstw.

Ustalono, że Beata Z. urodziła w sumie ośmioro dzieci. Dwoje z nich jest teraz w rodzinie zastępczej, szczątki czworga znaleziono na jej posesji, zwłok piątego mimo poszukiwań, nie odnaleziono.

Los jednego z synów, pięciolatka, jest nieznany.
Przy takich zarzutach stawianych kobiecie, grozi jej kara dożywotniego więzienia.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

IAR, PAP, bk

Polecane

Wróć do strony głównej