Śmigłowiec runął na pub w Glasgow. Rośnie liczba ofiar
Do dziewięciu wzrosła liczba ofiar śmiertelnych katastrofy śmigłowca, który spadł w piątek na pub w Glasgow - podała szkocka policja. Ratownicy w niedzielę wydobyli z budynku kolejne ciało. Wciąż trwają przeszukiwania miejsca wypadku.
2013-12-02, 06:45
Dotychczas zidentyfikowano pięciu z dziewięciu zabitych. Policja nadal nie wyklucza, że ofiar będzie więcej. - Nie możemy podać dokładnej liczby do czasu, gdy helikopter zostanie całkowicie wydobyty z miejsca i biegli będą w stanie ocenić i wyodrębnić wszystkie szczątki - tłumaczył szef szkockiej policji Stephen House.
Operacja usuwania wraku maszyny wbitego w dach budowli już się rozpoczęła. W niedzielę w ciągu dnia w katedrze miejskiej odbyła się też msza upamiętniająca zmarłych w katastrofie.
Premier Szkocji Alex Salmond poinformował, że w szpitalach wciąż pozostaje 12 osób; stan trzech jest uważany za ciężki.
Według ostatnich danych w wypadku zginęło 9 osób, 32 zostały ranne. Wśród ofiar jest trzyosobowa załoga śmigłowca i sześciu klientów pubu. Nie wiadomo, dlaczego maszyna spadła. Próbuje to ustalić Wydział Badania Wypadków Lotniczych (AAIB) w brytyjskim ministerstwie transportu.
"Nie mogłem uwierzyć, jaki spokój zachowali ludzie"
Jeszcze poranna niedzielna prasa zdawała się sugerować, że ktoś mógł przeżyć w ruinach pubu, ale później ratownicy nie wyrażali już takich nadziei. Nie słabną natomiast wyrazy uznania dla tych, którzy od pierwszej chwili rzucili się ratować rannych. Właściciel pubu "The Clutha", który sam wyszedł bez szwanku, osłonięty przez barowy blat, mówił BBC: - Nie mogłem uwierzyć, jaki spokój zachowali ludzie przy barze. Wydawali się pochłonięci ewakuacją rannych i pomocą innym. Większość zachowała się w fenomenalny sposób.
Tymczasem w Glasgow otwarto ośrodek dla rodzin zabitych i poszkodowanych w wypadku, a flagi nad budynkami oficjalnymi spuszczono do połowy masztu.
"Maszyna spadła na dach pubu jak kamień"
Eksperci próbują ustalić przyczynę wypadku. Nie wyklucza się awarii śmigłowca, ale także wpływu warunków atmosferycznych. Śmigłowiec nie zapalił się, ani też nie eksplodował. - W tej chwili to wielka zagadka - powiedział ekspert ds. lotnictwa Chris Yates. Maszyna miała zaledwie siedem lat. Jak mówią świadkowie, spadła na dach pubu "jak kamień".
REKLAMA
Akcja ratunkowa zaczęła się błyskawicznie - już po minucie na miejscu były wozy strażackie i karetki pogotowia. Strażacy próbowali przez dach wydostawać uwięzionych w środku ludzi, nie wiadomo jednak ile osób zostało jeszcze w pubie. Służby ratunkowe nadal pracują na miejscu.
"Nie mogę uwierzyć w to co się stało"
Świadkowie twierdzą, że wewnątrz pubu było ok. 120 osób, które słuchały koncertu zorganizowanego z okazji dnia św. Andrzeja, patrona Szkocji.
REKLAMA
(CNN Newsource/x-news)
Świadek katastrofy, redaktor naczelny dziennika "The Sun Scotland", Gordon Smart powiedział telewizji BBC, że mimo późnej pory, pub i jego okolica były pełne ludzi: - Miniona noc była w Glasgow ważna - dzień wypłaty, pierwszy dzień przedświątecznych zakupów, pierwsze biurowe zabawy świąteczne, wielu ludzi w mieście. I takie straszne sceny. Nigdy nie zapomnę widoku helikoptera spadającego w ten sposób prosto z nieba.
- Nie mogę uwierzyć w to co się stało. W pewnym momencie usłyszałem nierówno pracujący silnik a gdy spojrzałem w górę zobaczyłem spadający jak kamień helikopter. Spadał z dużą szybkością, ale wydawało się, że pilot usiłuje wykonać zwrot. Nie było jednak wybuchu, ani kuli ognia - powiedział Smart.
"To smutny dzień dla Glasgow"
Kondolencje rodzinom zabitych i poszkodowanych złożyli królowa Elżbieta II i lider opozycyjnej Partii Pracy, Ed Miliband.
REKLAMA
Z poszkodowanymi w katastrofie solidaryzował się pierwszy minister Szkocji Alex Salmond. -Składam kondolencje rodzinom ofiar i wyrazy współczucia dla rannych. To smutny dzień dla Glasgow i całej Szkocji - powiedział Salmond.
Na tragedię zareagował także premier David Cameron, który za pośrednictwem serwisu Twitter przekazał wyrazy otuchy wszystkim poszkodowanym. "Jestem myślami ze wszystkimi, którzy ucierpieli w wyniku katastrofy helikoptera" - napisał.
REKLAMA
PAP, IAR, bk
REKLAMA