"Tam, gdzie są ogromne pieniądze, jest pokusa"
Prezes Urzędu Zamówień Publicznych Jacek Sadowy uważa, że przyczyn afery przetargowej w administracji należy szukać wiele lat temu.
2013-12-09, 13:56
Posłuchaj
Zdaniem Jacka Sadowego, sektor zamówień publicznych jest narażony na korupcję i stanowi to poważny problem. - Tam, gdzie są pieniądze wydawane przez administrację publiczną, a więc osoby, do których te pieniądze nie należą, tylko, które zostały im powierzone do dysponowania, tam jest oczywiście ryzyko nieracjonalności wydatkowania tych pieniędzy - mówi w radiowej Jedynce Sadowy. - Tam, gdzie są tak ogromne pieniądze, jest pokusa wydawania ich w sposób nie zawsze zgodny z prawem - dodaje.
'Brak przejrzystych reguł"
Według Jacka Sadowego, ryzyko korupcji największe jest tam, gdzie nie ma przejrzystych procedur udzielania zamówień publicznych. - Działania urzędu zamówień publicznych zmierzały do tego, w ostatnich latach, żeby ograniczyć stosowanie trybu nieprzejrzystych procedur, gdzie administracja publiczna decyduje, kto jest zapraszany do przetargu, a nie decydują o tym sami wykonawcy - mówi w Jedynce Sadowy.
Jacek Sadowy uważa, że przyczyn afery przetargowej w administracji( tzw. infoafera) należy szukać wiele lat temu. - Brak przejrzystości i umiejętności kontraktowania i formułowania warunków w interesie publicznym przez instytucje publiczne były praprzyczyną sytuacji związanej z udzielaniem zamówień publicznych - ocenił prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
"Nie było pretensji"
Komentując doniesienia "Dziennika Gazety Prawnej", że premier postanowił odwołać prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, Jacek Sadowy odsyła do Kancelarii Premiera i mówi - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Dodaje, że nie słyszał wcześniej od premiera pretensji ws. "infoafery" ani w stosunku do swojej osoby, ani urzędu przez siebie kierowanego.
REKLAMA
Więcej o infoaferze czytaj tutaj? >>>
Rozmawiała Kamila Terpiał – Szubartowicz
kh
REKLAMA