Roman Wilhelmi: to aktorstwo wybrało mnie

2017-06-06, 13:26

Roman Wilhelmi: to aktorstwo wybrało mnie
Aktorzy Grażyna Barszczewska i Roman Wilhelmi w scenie z filmu "Kariera Nikodema Dyzmy" w reżyserii Jana Rybkowskiego i Marka Nowickiego, 04.1980.Foto: PAP/CAF

81 lat temu w Poznaniu urodził się Roman Wilhelmi, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, przez wiele lat związany z warszawskim Teatrem Ateneum oraz Teatrem Nowym. Grał w filmach "Dzieje grzechu", "Wojna światów", "Zaklęte rewiry" i "Ćma". Popularność przyniosły mu role w serialach telewizyjnych – "Kariera Nikodema Dyzmy", "Czterej pancerni i pies" oraz " Alternatywy 4".

Posłuchaj

- Kocham siebie w tym zawodzie - Roman Wilhelmi w rozmowie z Anną Retmaniak (Polskie Radio)
+
Dodaj do playlisty

- To nie ja wybrałem aktorstwo, to aktorstwo wybrało mnie - powiedział kiedyś. Twierdził, że nie kocha filmu i teatru; kocha tylko siebie w tym zawodzie. Szła za nim fama outsidera i osoby niesłychanie upartej. Grywał brutali oraz agresorów, ale były to zawsze role bardzo skomplikowane i jednocześnie szalenie precyzyjne. Można je było odczytywać na kilku różnych poziomach.

Roman Wilhelmi był obdarzony wielką charyzmą, kreował bohaterów dynamicznych, emanujących wewnętrzną siłą. Często grał postaci żyjące pod presją własnych słabości i kompleksów bądź ambicji. Uznanie krytyków Wilhelmi zdobył stosunkowo późno, dopiero po wielu latach pracy zawodowej - wspominał o tym w wywiadzie dla Polskiego Radia.

Wielką rolą Romana Wilhelmiego była tytułowa postać w filmie "Kariera Nikodema Dyzmy" na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. W rozmowie z Polskim Radiem aktor podkreślił, że była to dla niego wymarzona rola i rzeczywiście chciałby być Dyzmą.

- Dyzma to wspaniała postać - mówił Wilhelmi. - Ja naprawdę gram swoje marzenie. Bo chciałbym być Dyzmą, ale wiem, że nigdy nim nie będę. Dlatego tę rolę ludzie najlepiej rozumieją. Mam specyficzne poczucie humoru, przefiltrowane przez nie postacie negatywne nie są już aż tak jednoznaczne.

We wtorek 6 czerwca, w rocznicę urodzin Romana Wilhelmiego, rodzina, przyjaciele i miłośnicy jego talentu spotkają się, by uczcić pamięć aktora.  Koncert filmowych przebojów w wykonaniu formacji Dixi Company, grochówka z kuchni polowej nawiązująca do kultowego serialu „Czterej pancerni i pies” oraz anegdoty z filmowego i teatralnego świata złożą się na X Dni Romana Wilhelmiego, rozpoczynające się dziś w Poznaniu.

Po spotkaniu przy pomniku aktora, w Scenie na Piętrze, odbędzie się pokaz filmu o Romanie Wilhelmim zatytułowany „Niczego nie żałuję”. Film zrealizowała bratanica aktora - Karina Wilhelmi. Na zakończenie wieczoru ze swoim recitalem wystąpi ponadto Marzena Kurpisz. X Dni Romana Wilhelmiego potrwają do 3 listopada, czyli do rocznicy śmierci artysty. W tym czasie organizatorzy zaplanowali m.in. pokazy filmowe, spektakle i koncerty.

Roman Wilhelmi urodził się 6 czerwca 1936 roku w Poznaniu. W mieście do dziś mieszka rodzina aktora. Wilhelmi był absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie; przez blisko 30 lat pracował w Teatrze Ateneum. Do 1986 roku wziął tam udział w przeszło 50 spektaklach. Następnie przeniósł się do warszawskiego Teatru Nowego, z którym pozostał związany aż do śmierci.

Wśród najwybitniejszych kreacji filmowych i teatralnych Wilhelmiego wymieniane są m.in. rola McMurphy'ego w spektaklu "Lot nad kukułczym gniazdem" w reż. Zygmunta Huebnera, Dyzmy w serialu "Kariera Nikodema Dyzmy" w reż. Jana Rybkowskiego, Stanisława Anioła w serialu "Alternatywy 4" w reż. Stanisława Barei oraz Fryderyka Haendla w spektaklu Teatru Telewizji "Kolacja na cztery ręce" Paula Barza w reż. Kazimierza Kutza.

Zagrał też m.in. w serialu „Czterej pancerni i pies” Konrada Nałęckiego, "Zaklętych rewirach" Janusza Majewskiego, "Dziejach grzechu" Waleriana Borowczyka, "Arii dla atlety" Filipa Bajona i "Ćmie" Tomasza Zygadły.

W trakcie pierwszej edycji Dni Romana Wilhelmiego w 2008 roku na budynku teatru Scena na Piętrze odsłonięto tablicę pamiątkową "Roman Wilhelmi, wybitny aktor, obywatel miasta Poznania". Nieopodal siedziby Sceny na Pietrze znajduje się także pomnik Wilhelmiego.

Aktor zmarł 3 listopada 1991 roku w Warszawie. Został pochowany na warszawskim Cmentarzu Wilanowskim.

pg, Archiwum Polskiego Radia, PAP

Polecane

Wróć do strony głównej