Film "Prorok". Czy można jeszcze robić filmy o Kościele? Rozmowa z twórcami

2022-11-10, 14:30

Film "Prorok". Czy można jeszcze robić filmy o Kościele? Rozmowa z twórcami
Fragment plakatu. Foto: mat. promocyjne

"Prorok" to debiut fabularny Michała Kondrata. Tytuł filmu wskazuje na akcję SB pod takim kryptonimem, wymierzoną w prymasa Wyszyńskiego. To opowieść o bezkompromisowej postawie kardynała Wyszyńskiego wobec komunistów, walce o Kościół, naród i zmiany, by "dobro zwyciężyło". Jak mówią twórcy w rozmowie z Przemysławem Goławskim z portalu PolskieRadio24.pl, to bardziej kino sensacyjne i historyczne niż dokumentalne i religijne.

W jednej z pierwszych scen filmu tytuł nabiera dodatkowego znaczenia. Prymas Wyszyński w rozmowie z arcybiskupem Antonim Baraniakiem stwierdza, że to właśnie w naszym kraju może rozpocząć się upadek komunizmu. Film pokazuje, jak postępował prymas nie tylko wobec komunistów, ale także, jak zależało mu na wszystkich Polakach, bo naród był dla niego nadrzędną wartością. To jemu także, przez programy odnowy, miał służyć Kościół.

- Zrobiliśmy film o kimś, kto dla wielu jest autorytetem - mówi Sławomir Grzymkowski, odtwórca roli kardynała Stefana Wyszyńskiego. - To jedna z najważniejszych osób polskiego Kościoła, jak powiedział sam papież: Prymas Tysiąclecia. To wybitna jednostka. Jak go zagrać? Musiałem się pozbyć lęku, że dotykam postaci niezwykle ważnej dla historii naszego kraju - stwierdza aktor.

Zobacz także: Serwis specjalny o Stefanie Wyszyńskim

Jak podkreślają twórcy, film opowiada tylko o 14 latach z życia prymasa, zaczynając od jego wyjścia z internowania w 1956 r., kończąc na wydarzeniach na Pomorzu w grudniu 1970. "Rząd wszelkimi metodami próbuje zniszczyć prymasa wraz z jego wiernymi, dążąc do całkowitej ateizacji kraju. W tym celu rozpoczyna akcję o kryptonimie »Prorok«, zrzeszającą kilkudziesięciu agentów, którzy będą śledzić każdy krok prymasa. Niezachwiana wiara i konsekwentna postawa duchownego-społecznika-stratega, a także propagowanie przez niego miłości, wolności i godności jednostki stają się prologiem do upadku komunizmu" - czytamy w opisie fabuły.

OGLĄDAJ NASZ MATERIAŁ. Rozmawialiśmy z twórcami filmu "Prorok"

- Dużo się ostatnio mówiło o prymasie, była jego beatyfikacja, ale wydaje mi się, że ludzie nie znają go dobrze, tego, co zrobił dla Polski - mówi reżyser Michał Kondrat. Dodaje, że bardziej niż religijną twarz prymasa chciał ukazać tę polityczną - jego dokonania dla narodu. - Dla niego ryzykował życie. Mógł wrócić do więzienia, być torturowany, jak biskup Baraniak, a mimo to nie bał się nawet stawiać warunków komunistom i grał skutecznie - stwierdza reżyser.

W filmie w rolach komunistycznych dygnitarzy wystąpili znani aktorzy. Premiera Józefa Cyrankiewicza zagrał Marcin Troński, Władysława Gomułkę - Adam Ferency, a w Zenona Kliszkę wcielił się Tomasz Sapryk. Na ekranie nie zabrakło także innych postaci, nie autentycznych, lecz stworzonych, po to by przez fabularną opowieść lepiej oddać czasy ukazane w filmie.

Na ekrany polskich kin "Prorok" wchodzi 11 listopada. Światowa dystrybucja rozpocznie się 15 i 17 listopada od pokazów w Stanach Zjednoczonych, gdzie trafi do ok. 800 kin. W planach jest emisja w podobnym czasie także w innych państwach, m.in. w Wielkiej Brytanii.

Przemysław Goławski

Polecane

Wróć do strony głównej