Minister sprawiedliwości: Holland używa języka wprost zapożyczonego ze stalinowskiej propagandy
- To jest język wzięty wprost z reguł i zasad stalinowskiej propagandy. Można powiedzieć, że jest on nie tylko analogiczny: to jest język wprost stamtąd zapożyczony - powiedział Zbigniew Ziobro, odnosząc się do wypowiedzi medialnych Agnieszki Holland. - Będziemy mówić prawdę niezależnie od wyroków i prób zakneblowania nam ust - stwierdził.
2023-09-27, 16:00
Ziobro powiedział, że sąd chciałby "zakneblować nam usta" i zabronić mówienia prawdy na temat pani Holland i jej wypowiedzi, jej twórczości. Przytoczył kilka wypowiedzi reżyserki, które padły w trakcie wywiadów w ostatnich miesiącach, a które cytowane były na grafikach pokazywanych przez działaczy Suwerennej Polski podczas briefingu.
Ziobro cytuje Holland
- Wiem do czego zdolna jest ta cała brunatna hołota, która nami rządzi - cytował Ziobro wypowiedź Holland dodając, że jak rozumie, również do niego adresowana jest ta uwaga. Zacytował też kolejne słowa, z której wynikało, że na granicy stworzono "laboratorium śmierci".
- Kto w tym laboratorium śmierci zadania laborantów wykonuje, to już wiemy też z filmu pani Holland - mówił.
REKLAMA
Czytaj także na tvp.info: Tysiące kinomanów oceniło "Zieloną granicę". Holland ma powody do wstydu
- Stan wyjątkowy został wprowadzony po to, żeby nie było widać śladów - kontynuował wyliczanie Ziobro. - Część to sadyści, którzy dostali upragnioną zabawkę i dopuszczają się okrucieństw - mówił o cytacie, który miał być skierowany w stronę funkcjonariuszy Straży Granicznej.
- To jest język wzięty wprost z reguł i zasad stalinowskiej propagandy. Można powiedzieć, że jest on nie tylko analogiczny, to jest język wprost stamtąd zapożyczony - ocenił.
Ziobro podkreślił, że jego obowiązkiem jest mówienie prawdy na temat "wypowiedzi, słów, propagandy, którą stosuje pani Holland" wycelowanej m.in. w Straż Graniczną i Wojsko Polskie, które strzegą naszych granic.
REKLAMA
- Będziemy mówić prawdę niezależnie od wyroków i prób zakneblowania nam ust - dodał.
Na pytanie o to, czy przeprosi Agnieszkę Holland, jeśli zapadnie w tej sprawie prawomocna decyzja sądu Ziobro odparł, że nie wierzy w takie rozstrzygnięcie sądu.
- Jeżeli pani Agnieszka Holland wcześniej mówiła na mój temat, że jestem nazistą, bo w ten sposób wypowiadała się w swoich wywiadach, brunatną hołotą dokładnie (...), jeżeli może w ten sposób adresować swoje słowa czy to do polityków rządzących w Polsce, czy też podobne obelżywe słowa do polskich żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej, to ja sobie nie wyobrażam, żeby jakikolwiek sąd uznał, że nie można tego nazwać propagandą rodem z podręczników Goebbelsa, czy stalinowskiej prasy sowieckiej - powiedział Ziobro.
Dodał, że będzie te słowa konsekwentnie powtarzał przez kolejne dni, na każdej konferencji prasowej.
Od początku września politycy obozu rządzącego w publicznych wypowiedziach krytykują najnowszy film Agnieszki Holland "Zielona granica". Na początku września - odnosząc się do jednego z wywiadów Holland o filmie "Zielona Granica" - Ziobro napisał na Twitterze: "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland".
Po wpisie Ziobry, 6 września br., prawnicy Holland skierowali do Ziobry wezwanie przedsądowe.
"Post Zbigniewa Ziobry w sposób oczywisty narusza moje dobra osobiste i stanowi zniesławienie. Nie mogę pozostać obojętna na tak otwarty i brutalny atak ze strony osoby piastującej w Polsce bardzo ważną, konstytucyjną funkcję ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego - napisała Holland i wezwała do opublikowania przez Ziobrę przeprosin i wpłatę 50 tys. zł na Stowarzyszenie "Dzieci Holocaustu". W przypadku braku reakcji zapowiedziała wystąpienie na drogę sądową.
REKLAMA
Jak poinformowała we wtorek rzeczniczka warszawskiego SO sędzia Sylwia Urbańska, postanowieniem z 25 września br. sąd w tej sprawie udzielił zabezpieczenia roszczenia o ochronę dóbr osobistych, do czasu prawomocnego zakończenia postępowania, poprzez zakazanie Zbigniewowi Ziobrze "publikowania na wszystkich swoich kontach w mediach społecznościowych, tj. X (wcześniej Twitter), Facebook, Instagram - postów, oświadczeń lub innych informacji na temat uprawnionej lub jej twórczości filmowej - w związku z wyreżyserowanym przez uprawnioną filmem pt. 'Zielona Granica', w których następowałyby nawiązania, zestawienia lub porównania osoby uprawnionej, jej twórczości lub działalności ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi, znanymi z historii lub współczesnymi (np. III Rzesza, Związek Sowiecki, stalinizm, putinizm)".
Sąd okręgowy w ramach zabezpieczenia zakazał także Ziobrze "wypowiadania się publicznie, w tym w mediach, na temat uprawnionej lub jej twórczości filmowej, w związku z wyreżyserowanym filmem 'Zielona Granica', w których to wypowiedziach następowałyby nawiązania, zestawienia lub porównania osoby uprawnionej, jej twórczości lub działalności ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi, znanymi z historii lub współczesnymi (np. III Rzesza, Związek Sowiecki, stalinizm, putinizm)".
- Sąd oddalił wniosek w pozostałym zakresie i wyznaczył uprawnionej termin dwóch tygodni na złożenie pozwu o ochronę dóbr osobistych przeciwko obowiązanemu uczestnikowi. Postanowienie jest nieprawomocne, przysługuje od niego zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie - przekazała ponadto sędzia Urbańska.
PAP/bartos
REKLAMA
REKLAMA