Weterani chcą od MON odszkodowania. Wnioskują nawet o 3 mln zł

2013-05-23, 09:05

Weterani chcą od MON odszkodowania. Wnioskują nawet o 3 mln zł
. Foto: fot. PAP/EPA

Żołnierze ranni na misjach wystąpili do MON o odszkodowania i renty. Resort odpowiada, że każdą sprawę musi zbadać sąd

Nawet trzech milionów złotych na osobę od Ministerstwa Obrony Narodowej domaga się pięciu żołnierzy rannych m.in. na misjach Afganistanie.

MON zapewnia, że dołoży starań, by rozstrzygnięcia były sprawiedliwe, ale każdą sprawę musi zbadać sąd.

- Pięciu żołnierzy weteranów wystąpiło do MON z wnioskami o wypłatę zadośćuczynień, odszkodowań czy rent uzupełniających na podstawie przepisów kodeksu cywilnego, po otrzymaniu pomocy udzielanej w oparciu o inne przepisy - poinformował rzecznik prasowy MON Jacek Sońta. Jak dodał, roszczenia są związane z obrażeniami, których żołnierze doznali, służąc za granicą.
Sońta zapewnił, że resort pozostaje otwarty wobec roszczeń weteranów i nie kwestionuje prawnych możliwości ich dochodzenia. - Kodeks cywilny uzależnia jednak możliwość zasądzenia zadośćuczynienia, odszkodowania czy renty m.in. od aktualnej sytuacji życiowej osoby poszkodowanej, jej potrzeb czy możliwości zarobkowych. W przypadku wystąpienia przez poszkodowanych żołnierzy ze stosownymi pozwami i poddania zasadności wysokości dochodzonych roszczeń ocenie sądu, Ministerstwo Obrony Narodowej dołoży wszelkich starań, by wyrok był dla poszkodowanego żołnierza sprawiedliwy - powiedział rzecznik.

Trzy lata czekania na wózek

Jednym z żołnierzy, którzy walczą o większą wypłatę od MON, jest 36-letni st. plut. Mariusz Saczek. Został on ranny 27 lipca 2010 r. razem z sześcioma innymi żołnierzami z załogi Rosomaka, gdy pod ich pojazdem wybuchła mina. Saczek doznał złamania kręgosłupa w trzech miejscach i uszkodzenia rdzenia kręgowego. Ma niedowład nóg, porusza się na wózku lub o kulach. Miał obrażenia śledziony i wątroby, a także słuchu, w szpitalu spędził dwa lata.

REKLAMA

Żołnierz otrzymał od MON i ubezpieczyciela odszkodowanie i zapomogę. Podkreślił też, że zawsze mógł liczyć na pomoc jednostki wojskowej. Jednak jego zdaniem MON nie opiekuje się nim tak, jak powinien. Saczek musiał długo walczyć o wózek inwalidzki. Za część turnusów rehabilitacyjnych płacił z własnej kieszeni lub szukał sponsorów. Niedawno musiał pożegnać się z wojskiem, bo lekarze orzekli, że jest całkowicie niezdolny do pracy i do samodzielnej egzystencji.
Saczek domaga się od MON miliona złotych zadośćuczynienia, niemal dwóch milionów odszkodowania, a także renty. Posiedzenie ugodowe w jego sprawie odbędzie się przed stołecznym sądem na początku czerwca. - Rosomak, w którym wyleciałem w powietrze, kosztował ponad 10 mln zł. Poszedł na straty, rozpadł się na kawałeczki. Cud, że nikt nie zginął. A wózek inwalidzki kosztuje w granicach 10 tys. zł. Czy ja powinienem trzy lata się o niego prosić? - mówił rozgoryczony weteran.
Reprezentujący Saczka prawnicy są pełnomocnikami jeszcze dwóch rannych w Afganistanie. - Chcemy wspólnie z MON wypracować dla tych rannych takie rozwiązanie, które posłuży także pozostałym osobom. Trzy przypadki wystarczą, by opracować wspólne stanowisko - powiedział   radca prawny Sylwester Nowakowski. Drugi z prawników, mec. Piotr Sławek, dodaje, że chodzi o zadośćuczynienia z powodu uszczerbku na zdrowiu, odszkodowania, które mają pokryć dotychczasowe i przyszłe koszty wynikające z pogorszenia zdrowia oraz renty uzupełniające.

Odszkodowania dla rodzin poległych żołnierzy

Prawnicy przyznają, że ranni na misjach zwrócili się o pieniądze do MON po tym, jak świadczenia uzyskały rodziny żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie oraz rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. W przypadku tych ostatnich Skarb Państwa zawierał z małżonkami, dziećmi i rodzicami tragicznie zmarłych osób ugody na 250 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Część bliskich dodatkowo zwróciła się o wypłatę odszkodowań w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej.
W sprawach dotyczących żołnierzy, którzy polegli w Iraku i Afganistanie, oraz ofiar katastrofy lotniczej pod Mirosławcem, większość członków rodzin ofiar początkowo domagała się po 1 mln zł. Ostatecznie jednak ugody, jakie MON zawiera z bliskimi poległych w Iraku i Afganistanie, opiewają na 100 tys. zł zadośćuczynienia oraz do 150 tys. zł odszkodowania. Kwoty te są zależne m.in. od tego, czy danej osobie wypłacono pieniądze z ubezpieczenia. Z kolei bliscy ofiar katastrofy lotniczej pod Mirosławcem, którzy do MON zwrócili się wcześniej, dostali po 250 tys. zł łącznie tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania.
Ze statystyk Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych wynika, że w Afganistanie zostało poszkodowanych 819 Polaków, w tym 346 było rannych.
Żołnierze, którzy służyli na misjach zagranicznych, na swój wniosek otrzymują status weterana, a ci, którzy odnieśli rany - weterana poszkodowanego. Do końca marca 2013 r. status weterana poszkodowanego przyznano 350 osobom, w tym pięciu kobietom.

Uprawnienia weteranów

Zgodnie z polskim prawem weterani poszkodowani mają prawo do szeregu uprawnień w zakresie opieki zdrowotnej - leczenia poza kolejnością, leczenia bezterminowego, bezpłatnych leków i wyrobów medycznych, świadczeń specjalistycznych bez skierowania. Przysługuje im także odznaka Za Rany i Kontuzje, jednorazowe wydanie bezpłatnego umundurowania oraz pomoc na finansowanie nauki. Ustawa przyznaje weteranom poszkodowanym także zapomogi bez względu na wiek, ulgi na przejazdy komunikacją miejską i krajową, dodatek do renty lub emerytury oraz pierwszeństwo w zatrudnianiu w jednostkach podległych MON.
Wszyscy weterani mają prawo do bezpłatnej pomocy psychologicznej poza kolejnością, dodatkowego urlopu wypoczynkowego, zapomogi po ukończeniu 65 lat i umieszczenia poza kolejnością w Domu Weterana. Ponadto przysługuje im zwrot kosztów przejazdu i zakwaterowania na uroczystości organizowane przez MON lub dowódców jednostek wojskowych, na które zostali zaproszeni, oraz asysta honorowa podczas pogrzebu. 29 maja przypada Dzień Weterana Działań poza Granicami Państwa.

PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej