Dzień Wszystkich Świętych obchodzi się na wiele sposobów

2013-11-01, 10:03

Dzień Wszystkich Świętych obchodzi się na wiele sposobów
. Foto: Glow Images/East News

1 listopada przypada uroczystość Wszystkich Świętych. To szczególny dzień ku czci wszystkich świętych. W Polsce, zgodnie z nauką Kościoła katolickiego, jest to "uroczystość tych, którzy są zbawieni i cieszą się wieczną szczęśliwością w niebie". Należą do nich nie tylko kanonizowani i błogosławieni, ale także święci bezimienni wierni, którym Kościół w sposób szczególny chce oddać hołd. Przeczytaj, jak ten dzień obchodzony jest w innych częściach świata.

Posłuchaj

1 listopada Portugalczycy proszą o chleb dla Boga - relacja z Portugalii Adriany Bąkowskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

MEKSYK

Meksykański El Dia de Muertos, czyli Dzień Zmarłych, obchodzony jest przez dwa dni. 1 listopada nazywa się El Dia de Inocentes, co znaczy: Dzień Niewiniątek, ponieważ oddaje się wtedy cześć głównie zmarłym dzieciom. 2 listopada, Dzień Zaduszny, poświęca się dorosłym zmarłym.

W Meksyku Dzień Zmarłych zajmuje szczególnie ważne miejsce w kulturze i kalendarzu świąt publicznych. W odróżnieniu od Europy Meksykanie obchodzą je w nastroju raczej wesołości, niż powagi i żałoby. Zdaje się to wynikać z ich specyficznego stosunku do śmierci.

W święto kultywuje się tradycje z czasów pogańskich. Meksykanie odwiedzają cmentarze i kładą na grobach kwiaty i znicze, ale także żywność. Dary składane są również na ołtarzach domowych, urządzanych w celu przyciągnięcia dusz zmarłych. Zdobi się je kwiatami, świeżymi owocami, kadzidłami, kolorowo ubranymi szkieletami i zdjęciami przebywających na tamtym świecie bliskich.

REKLAMA

Śmierć istotnym motywem w ludowej kulturze

Przy ołtarzu spożywa się często El Pan de Muertos, czyli Chleb Zmarłych, specjalnie pieczony na tę okazję w kształcie czaszek, kości lub zwierząt. Zmarłym ofiarowuje się także tzw. Calaveras de Azucar - czaszki zrobione z cukru. Można je także jeść, co ma przypominać, że śmierć nie jest końcem wszystkiego, tylko początkiem następnego cyklu życia.

Śmierć w ogóle okazuje się niezwykle istotnym motywem w ludowej kulturze Meksyku.Wielu, zwłaszcza prostych i biednych Meksykanów wyznaje jej swoisty kult, czcząc Santa Muerte, czyli Świętą Śmierć.

Tej świętej nie uznaje Kościół katolicki, choć przed jej ołtarzami jest więcej kwiatów i ofiar niż w bazylice Matki Bożej z Gwadelupy. Patronka gwałcicieli, handlarzy narkotykami, przemytników, prostytutek, ale również zwykłych ludzi, którzy szukają u niej schronienia. Nielegalny świat Meksyku potrzebował swojej świętej. - Ci, którzy robią wszystko to, co złe, szukają patrona, który jest taki jak ich życie- mówi wyznawca Santa Muerte, Pepe Cruz. W ostatnim czasie liczba jej wyznawców wzrosła do około dwóch milionów.

Pani Cieni, Chudzinka...

Jej wierni zwą ją pieszczotliwie Chudzinką, Panią Cieni, białą dziewczynką lub swoją dziewczynką i raz do roku obchodzą jej święto. Na specjalnej mszy przed jej ołtarzem w dzielnicy Tepito w stolicy Meksyku modlą się do niej, a następnie urządzają wielkie przyjęcie.

REKLAMA

Mniej więcej 100 lat temu, w czasie rewolucji meksykańskiej, narodziła się "Calavera Catrina", postać kobiety-szkieletu, narysowana przez znanego grafika imieniem Jose Guadalupe Posada. Była karykaturą Carmen Romero Rubio, drugiej żony obalonego w rewolucji dyktatora Porfirio Diaza, przedstawionej jako uosobienie snobizmu wyzyskujących lud wyższych klas Meksyku. Z czasem Calavera Catrina (Catrina-trupia czaszka) stała się jednym z symboli meksykańskiej tożsamości narodowej, której istotą jest krzyżówka tradycji prekolumbijskiej, hiszpańskiej i rewolucyjnej. Stanowi też lżejszy, nieco humorystyczny rekwizyt listopadowych dni zmarłych.

Pomnik
Pomnik będący hołdem dla Jose Guadalupe Posady

Atrakcja turystyczna

Bogactwo tradycji i obyczajów zaduszkowych w Meksyku przyciąga cudzoziemców, którzy specjalnie przyjeżdżają tam na Święto Zmarłych. W stolicy kraju oczekuje się w tym roku przyjazdu na tę okazję ponad 62 tysięcy turystów. W długi weekend między 1 a 3 listopada przewidziano w mieście m.in. takie atrakcje, jak konkurs masek dla Catriny-trupiej czaszki, "Festiwal strachów", Noche de Muertos en Bicicleta, czyli nocny przejazd "nieboszczyków na rowerach" główną aleją metropolii, Paseo de la Reforma, oraz paradę szkieletów w Azcapotzalco, północno-zachodniej dzielnicy miasta.

Zaduszkowe obyczaje z Meksyku i innych krajów Ameryki Łacińskiej - gdzie spotyka się kult Świętej Śmierci w lokalnych odmianach - przenoszą się też do USA wraz z napływem imigrantów z południa. Już teraz w wielu miastach Kalifornii, Nowego Meksyku i Teksasu w pierwszych dniach listopada odbywają się procesje nieprzypominające parad z okazji Halloween, amerykańskiej wersji Święta Zmarłych.

REKLAMA

CHINY

Chińczycy mają w tradycyjnym kalendarzu kilka świąt związanych ze zmarłymi, m.in. Święto Przodków i Święto Głodnych Duchów. Chińscy katolicy obchodzą Wszystkich Świętych 1 listopada, a chińska młodzież coraz częściej obchodzi amerykańskie Halloween.

Najważniejszym z tych świąt jest bez wątpienia Święto Przodków, po chińsku Qingming Jie, co dosłownie oznacza Święto Czystej Jasności. Obchodzone 15. dnia po równonocy wiosennej, jest dniem ustawowo wolnym od pracy. W czasie święta na cmentarzach w całym kraju, pośród duszącego dymu kadzideł, Chińczycy składają dary przodkom, aby zapewnić sobie ich przychylność i nie dopuścić, by się na nich gniewali.

Tłumy ludzi wynoszą prochy zmarłych członków rodziny z budynków, w których są umieszczone, i kładą je na rozstawionych wokół stołach. Kładą na nich również dary, mające zapewnić przodkom dostatnie życie po śmierci. Najczęściej są to kwiaty, pieczone w całości kaczki, kurczaki i prosięta, miski ryżu, gotowane bułeczki i świeże jabłka, zdarzają się także butelki z ryżowym winem.

Według wierzeń zmarli mają takie same potrzeby, jak żywi ludzie

Cmentarze publiczne w chińskich miastach wyglądają zupełnie inaczej niż cmentarze europejskie. Drewniane skrzynki i kamienne urny z prochami zmarłych są tam przechowywane w pomieszczeniach przypominających archiwum czy bibliotekę. Każda urna leży w osobnej przegródce na jednym z wysokich do sufitu regałów, najczęściej w towarzystwie miniaturowego drzewka i dzbanka do herbaty.

REKLAMA

Według wierzeń przebywający w zaświatach zmarli mają takie same potrzeby, jak żywi ludzie, a ich rodziny powinny troszczyć się o ich zaspokajanie, by nie rozgniewać przodków. Na wielu cmentarzach obowiązuje zakaz palenia rytualnych pieniędzy i innych papierowych rekwizytów, które tradycyjnie "przesyła" się w ten sposób zmarłym. Takie obrzędy odbywają się więc poza nekropoliami. Oprócz specjalnych pieniędzy, tzw. waluty piekielnej, palone są kartonowe modele pięknych domów, luksusowych samochodów i markowych smartfonów, a nawet figurki służby i dziewcząt do towarzystwa.

Przodkowie jak wysokiej rangi politycy?

- Ludzie boją się przodków. Luksusowe dary to rodzaj duchowego przekupstwa, ofiarowywanego im, by się nie gniewali i nie sprowadzali pecha. W silnie hierarchicznym społeczeństwie chińskim przodkowie są traktowani równie poważnie, jak wysokiej rangi politycy - ocenił kantoński dziennikarz He Renyuan, który często podejmuje tematy związane z folklorem.

Przekazując dary zmarłym przodkom, większość odwiedzających cmentarze stoi w skupieniu przy stołach z urnami. Jednak niektórzy, głównie młodzież, wyglądają na znudzonych poważną atmosferą Qingming Jie. Gdy ich rodzice zapalają kadzidła, oni wyjmują z kieszeni smartfony i grają w gry albo plotkują ze znajomymi na czatach.

Halloween coraz popularniejsze

Pod wpływem amerykańskiej popkultury, szczególnie hollywoodzkich filmów, wśród chińskiej młodzieży coraz popularniejsze jest świętowanie Halloween. W dużych miastach tysiące młodych ludzi przebierają się za wampiry i czarownice, by uczestniczyć w balach maskowych organizowanych przez rozmaite bary, kluby nocne i hotele. Takie imprezy trwają już od piątku poprzedzającego dzień 30 października, i kończą się dopiero w następujący po nim weekend.

REKLAMA

Chińska społeczność katolicka - podobnie jak katolicy w Polsce i innych krajach europejskich - oddaje cześć zmarłym 1 listopada w czasie Dnia Wszystkich Świętych.

PORTUGALIA

W Portugalii 1 listopada oznacza nie tylko odwiedzanie grobów bliskich. Tego dnia kultywuje się także inne tradycje, przypominające nieco amerykańskie Halloween.

Zwyczaj nazywany "Pao-por-Deus", czyli "chleb dla Boga" wywodzi się jeszcze z pogańskiego kultu zmarłych, kiedy to na groby przynosiło się jedzenie i wino dla duchów bliskich. Z czasem, nie bez sprzeciwu duchownych, tradycja wpisała się na stałe w obchody Wszystkich Świętych, choć w nieco zmienionej formie. Tego dnia dzieci w grupach chodziły od domu do domu, śpiewając tradycyjne piosenki i prosząc o ciastka, owoce i migdały. W niektórych regionach miały ze sobą kukiełki przedstawiające czarownice. Dawniej dla maluchów przygotowywano suto zastawione łakociami stoły, dziś wręcza się im jedynie słodkie drobiazgi.

1 listopada Portugalczycy mieli także w zwyczaju dzielenie się chlebem z ubogimi.

REKLAMA

Niestety tradycja ta, mimo że przypomina Halloween, jest coraz częściej wypierana przez amerykańskie święto. Zwyczaj proszenia o "chleb dla Boga" jest podtrzymywany już tylko w maleńkich, portugalskich wioskach.

HISZPANIA

Cmentarze w parkach, nad jeziorami, nad morzem czy w opuszczonych zamczyskach - takie można spotkać w Hiszpanii. 1 i 2 listopada - zgodnie z tradycją - zostaną udekorowane kwiatami.

Spacer po hiszpańskich cmentarzach warto zacząć od położonej nad Morzem Kantabryjskim Luarki. Tamtejsza nekropolia rozpościera się wokół maleńkiej zatoki i jest położona w tak urokliwym miejscu, że mieszkańcy miasteczka kilka lat temu zaproponowali, by cmentarz przenieść, a miejsce zamienić w park. W Benadalid w Andaluzji w cmentarzysko zamieniono XVII-wieczną fortecę. Wmurowane w ściany groby okalają główny dziedziniec twierdzy. Żeby do nich dojść, trzeba się najpierw wspiąć po stromych schodach.

Wszyscy mieszkańcy Malagi znają tzw. „angielski cmentarz”. Niegdyś był to ogród botaniczny, ale w 1830 roku brytyjski konsul zamienił go w pierwszą w Hiszpanii nekropolię dla protestantów. Wiele okazów roślin przetrwało do dzisiaj. Uzupełniają je zabytkowe pomniki nagrobne w stylu klasycystycznym, neogotyckim czy celtyckim.

REKLAMA

JAPONIA

Tradycja japońskiego święta ku czci przodków, zwanego Obon, sięga pięciuset lat. W czasie czterech letnich dni, około połowy sierpnia, Japończycy powracają w rodzinne strony, składają ofiary, modlą się i oczekują na spotkanie z duchami zmarłych bliskich.

Święto Obon w większości regionów jest celebrowane w okolicach połowy sierpnia. Pierwotnie przypadało na 15. dzień siódmego miesiąca kalendarza księżycowego.

Wedle tradycyjnych wierzeń japońskich w okresie świątecznym duchy zmarłych przodków powracają z zaświatów na spotkanie z żyjącymi. Japońskie domy są specjalnie przygotowywane na tę okazję - na domowych ołtarzach buddyjskich, zwanych butsudan, składane są drobne ofiary w postaci pokarmów. Wnętrza domów rozjaśniają papierowe lampiony, które mają wskazywać drogę zbłąkanym duszom.

Bardziej tradycyjne rodziny cechuje jeszcze większa przezorność. Pierwszego dnia Obon na progu domostw ustawiane są proste figurki wykonane z warzyw i patyków, które wyobrażają zwierzęta juczne i mają służyć jako środek transportu między zaświatami a doczesnością. Następnie figurki przenoszone są na ołtarze butsudan.

REKLAMA

Poprzez taniec chcą pomóc przodkom powrócić w zaświaty

W okresie Obon Japończycy także mają w zwyczaju odwiedzać groby zmarłych. Na japońskie wierzenia dotyczące życia pozagrobowego dominujący wpływ miał buddyzm, dlatego też skromne cmentarze pełne kamiennych nagrobków przypominających małe obeliski mieszczą się przy świątyniach buddyjskich. W czasie święta bliscy umieszczają przy nagrobkach kwiaty oraz kadzidła i modlą się.

Z japońskim świętem ku czci zmarłych silnie związana jest też tradycja ludowego tańca zwanego bon-odori. Wieczorami ludzie ubrani w yukaty (rodzaj letniego kimona) gromadzą się w parkach, ogrodach i na przyświątynnych placach, by poprzez taniec pomóc przodkom powrócić w zaświaty. Każdy może dołączyć do koła tancerzy oplatającego centralny podest, na którym stoją bębniarze. Bon-odori stanowi także pretekst do spotkania w ramach lokalnych wspólnot.

Ostatniego dnia Obon dusze zmarłych powinny zostać wyprowadzone ze świata doczesnego. W wielu regionach Japonii ludzie mają w zwyczaju spławiać w dół rzeki papierowe lampiony, które wskazują duchom drogę ku zaświatom.

NIEMCY

Uroczystości Wszystkich Świętych obchodzone są głównie na południu i zachodzie Niemiec, czyli w tych landach, w których przeważają katolicy.

REKLAMA

W Bawarii, Badenii-Wirtembergii, Kraju Sary, Nadrenii Palatynacie i Nadrenii Północnej-Westfalii 1 listopada nie chodzi się do pracy. Tego dnia ludzie odwiedzają groby bliskich, stroją je kwiatami i zapalają znicze. Nie ma jednak mowy o tłumach, jakie znamy z polskich cmentarzy.

1 listopada w 5 landach jest także tak zwanym cichym dniem, w którym nie wolno organizować hucznych zabaw.

Zobacz galerię Dzień na Zdjęciach>>>

IAR,PAP,kh

REKLAMA

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej