Robert Karaś - mistrz i rekordzista świata w potrójnym Ironmanie - miał wypadek. "Cieszę się, że żyję"
Poturbowana twarz - złamane dwie kości twarzy, uszkodzone tkanki i zatoki - "Muszę zmienić moje plany startowe, ale cieszę się, że żyję" - napisał Robert Karaś, triathlonista i mistrz świata w potrójnym i podwójnym Iron Manie. Polak na jednym z treningów na Gran Canarii zderzył się z samochodem.
2018-11-04, 17:51
Posłuchaj
Pod koniec lipca 28-letni elbląski triathlonista Robert Karaś został mistrzem świata na dystansie potrójnego ironmana - pływanie 11,4 km, jazda na rowerze 540 km, bieg 126,6 km (trzy maratony). W niemieckim Lensahn wynikiem 30 godzin 48 minut i 57 sekund ustanowił też rekord globu.
Teraz Polak przygotowywał się do kolejnych startów, ale wypadek przerwał pracę. Podczas jednego z treningów kolarskich, Karaś zderzył się z samochodem. W wyniku wypadku Polak ma złamane dwie kości twarzy, uszkodzone tkanki i zatoki.
"Życie bywa przewrotne... Kiedy myślisz że masz już wszystko czego potrzebujesz do treningu, kiedy możesz dać z siebie 100% i trenujesz ze spokojna głowa, nagle los wywraca Ci wszystko do góry nogami (…) Musze zmienić moje plany startowe, ale cieszę się że żyje! Trzymajcie kciuki za mój szybki powrót do zdrowia! Wrócę silny jak nigdy dotąd!" – napisał zawodnik.
REKLAMA
ah
REKLAMA