Rajd Dakar 2019: załoga Domżała-Marton na mecie I etapu. "Tempo nie było najszybsze, ale jestem zadowolony"
- Przed startem było mnóstwo emocji, które rosły z każdą chwilą. Nie mogliśmy się więc doczekać, kiedy wreszcie wsiądziemy do samochodu i ruszymy na odcinek specjalny. Teraz, na mecie pierwszego etapu zeszło ciśnienie. Za nami pierwszy dzień. Co najważniejsze – udany dzień – mówił na biwaku w Pisco Aron Domżała. Młody kierowca, pilotowany przez Macieja Martona uzyskał 23. czas w doborowej stawce.
2019-01-08, 08:45
Posłuchaj
Podczas niedzielnej ceremonii rozpoczęcia 41. edycji Rajdu Dakar, debiutujący w super maratonie ojciec i syn mogli już poczuć atmosferę, jaką w Peru tworzą tamtejsi kibicie. To, co zobaczyli jednak w poniedziałkowy poranek zupełnie ich zaskoczyło.
- Mieliśmy 300km dojazdówki i na całej długości trasy, wzdłuż drogi stali kibice, którzy machali i wiwatowali na cześć przejeżdżających zawodników. Pierwsze kilkaset metrów oesu również obstawiał szeroki szpaler ludzi. Dużo słyszałem o tym, jak wielkim świętem w krajach Ameryki Południowej jest Rajd Dakar, ale dopiero jak się to zobaczy na własne oczy, można zrozumieć skalę zjawiska – komentował Aron Domżała.
Powiązany Artykuł
Domżała: żaden rajd nie ma w sobie takiej magii, jak Dakar
Pierwszy odcinek specjalny rozpoczął się z lekkim opóźnieniem. Wyznaczone 84 km trasy, polska załoga Toyoty Hilux chciała pokonać bez zbędnych problemów i ten plan udało się w pełni zrealizować.
– Obyło się bez wpadek, czy błędów nawigacyjnych. Wydmy pokonaliśmy płynnie. Tempo nie było najszybsze, ale jestem zadowolony. Mieliśmy trochę kurzu od rywali przed nami, ale nie chcieliśmy atakować, czy forsować tempa już w pierwszym dniu. Myślę, że jutro powinniśmy mieć całkiem wygodną pozycję startową. Zwłaszcza, że tym razem to samochody będą otwierać trasę – skomentował Aron Domżała.
REKLAMA
Podobnie, jak załoga synów, również ojcowie zakończyli dzień w dobrych humorach. Co prawda nie obyło się bez kłopotów technicznych, ale radość z rywalizacji w Rajdzie Dakar przesłoniła wszelkie komplikacje.
– Mieliśmy problemy z temperaturą wody i temperaturą paska. Już po 20 km musieliśmy zwolnić. Doturlaliśmy się do mety, ale nie zwieszamy głów! Pierwsze koty za płoty. Jutro kolejny dzień – mówił Rafał Marton.
Ten dzień nie będzie łatwy. Zawodnicy będą mieli do pokonania 553km z Pisco do San Juan de Marcona. Aż 342 km tego dystansu będzie stanowić odcinek specjalny. Trudny, piaszczysty i bardzo wymagający.
REKLAMA
Wyniki 1. etapu Lima - Pisco 331 km (OS 84 km):
I etap:
1. Nasser Al-Attiyah (QAT) 1:01.41
2. Carlos Sainz (ESP) +1.59
3. Jakub Przygoński (POL) +2.00
4. Władimir Wasiliew (RUS) +2.18
5. Yazeed Al-Rajhi (SAU) +2.28
…
23. Aron Domżała/Maciej Marton (POL) +9.32
UTV:
1. Reinaldo Varela (BRA) 1:11.13
2. Francisco Lopez (CHL) +1.27
3. Gerard Farres (ESP) +2.32
4. Ignacio Casale (CHL) +3.39
5. Rodrigo Javier Moreno (CHL) +3.44
…
27. Maciej Domżała/Rafał Marton (POL) +28.16
(mb), PolskieRadio24.pl
REKLAMA