Ekstraklasa: Wisła Kraków kupiła czas. "Mocno pracujemy nad pozyskaniem inwestora"

W poniedziałkowy wieczór podpisano umowy, na mocy których Wisła Kraków SA otrzyma pożyczkę w wysokości czterech milionów złotych. Środki te pozwolą wypłacić piłkarzom zaległe pensje, coraz bardziej prawdopodobne jest też odzyskanie licencji - wygląda na to, że w sytuacji "Białej Gwiazdy" nastąpił istotny zwrot.

2019-01-15, 11:00

Ekstraklasa: Wisła Kraków kupiła czas. "Mocno pracujemy nad pozyskaniem inwestora"
Piłkarze Wisły Kraków. Foto: Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

Pieniądze Wiśle pożyczą: Jakub Błaszczykowski, który w najbliższym czasie ma zostać piłkarzem "Białej Gwiazdy", szef firmy Synerise Jarosław Królewski oraz Tomasz Jażdżyński, prezes Gremi Media. Co ważne, nie chodzi jednak tylko o pożyczkę - równie istotny jest fakt, że ratownicy faktycznie przejmują od Towarzystwa Sportowego Wisła kierowniczą rolę w piłkarskiej spółce.

Szanse na grę utrzymane

W poniedziałkowy wieczór Wisła opublikowała oświadczenie, w którym można przeczytać m.in.: "Jednym z elementów zabezpieczenia realizacji umowy jest zawieszenie prawa Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków do bieżącego wpływu na zarządzanie Wisłą Kraków SA".

Ogłoszono też nazwisko trzeciego pożyczkodawcy.

REKLAMA

Pieniądze były najbardziej palącą kwestią. Tomasz Jażdżyński przyznał, że gdyby nie trafiły one na konto klubu, to w połowie tygodnia ostatecznie zniknęłyby szanse na start zespołu w wiosennej części rozgrywek Ekstraklasy. Wygląda na to, że "Biała Gwiazda" kupiła więc coś, czego rozpaczliwie potrzebuje - czas na to, by znaleźć wyjście z sytuacji, przygotować plan, który umożliwi wyjście na prostą i spłatę całości zadłużenia.

To oczywiście jest procesem, a wspomniane cztery miliony to tylko część z kilkudziesięciu milionów złotych, które pozostaną do spłacenia. W ubiegłym tygodniu zostało powiedziane jasno, że Komisja Licencyjna czeka na wiarygodną prognozę finansową, która przekona ją, że klub zdoła poradzić sobie z długami.

- Naszą intencją jest wykreowanie czasu, który umożliwi znalezienie docelowego rozwiązania pozwalającego nie likwidować spółki akcyjnej Wisła Kraków. W moim przypadku dodatkową motywacją była chęć, aby w gronie ratujących Wisłę znalazła się przynajmniej jedna osoba z Krakowa - powiedział prezes Gremi Media, cytowany przez oficjalną stronę klubową.

<<<OŚWIADCZENIE WISŁY KRAKÓW>>>

REKLAMA

Z kolei Królewski, który od początku stycznia pomaga Wiśle w wybrnięciu z kłopotów, zapewnił, że intensywnie pracuje nad pozyskaniem inwestora mogącego przejąć akcje krakowskiego klubu. Na to przyjdzie jeszcze czas. Co najważniejsze w tym momencie, to fakt, że dalsze decyzje będą należały do trójki pożyczkodawców.

Nowy, decydujący rozdział?

W ostatnich miesiącach w Wiśle dominował organizacyjny chaos, który mógł odstraszać poważnych inwestorów, jednocześnie przyciągając ludzi, którzy dodatkowo komplikowali sprawy, jak kambodżański "inwestor" Vanna Ly i próbujący przejąć klub razem z nim Szwed Mats Hartling. To, jak skończyła się ta kuriozalna transakcja, tylko potwierdziło, że "Biała Gwiazda" znalazła się na krawędzi przepaści.

Przełomowym krokiem było wybranie na prezesa Rafała Wisłockiego, człowieka pozostającego dotychczas w cieniu. Były dyrektor klubowej akademii przywrócił normalność i wykonał kilka bardzo ważnych kroków w kierunku poprawy sytuacji, między innymi przyjmując pomoc od byłego prezesa Legii Warszawa, Bogusława Leśnodorskiego, oraz odcinając się od Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków.

Jego działania przełożyły się też na zmianę wizerunku - od początku kryzysu większość doniesień dotyczących klubu była negatywna, wiązała się z odkrywaniem coraz to nowych, bulwersujących faktów z tego, co działo się podczas rządów Marzeny Sarapaty i osób z nią współpracujących. Trend został w jakimś stopniu odwrócony, pojawiło się więcej osób, które wyciągnęły do Wisły rękę. Nową nadzieję zyskali także kibice, którzy od początku stoją murem za klubem. Czy właśnie oglądają początek nowego rozdziału w walce o ratunek?

REKLAMA

Powiązany Artykuł

wisła real 1200.jpg
Wisła Kraków - od najlepszego polskiego klubu XXI wieku na skraj przepaści [KALENDARIUM]

Finansowy zastrzyk od Błaszczykowskiego, Królewskiego i Jażdżyńskiego pozwoli na spłatę piłkarzy, którzy od kilku miesięcy nie otrzymywali wynagrodzeń. Oprócz Pawła Brożka i Marcina Wasilewskiego wszyscy złożyli wezwania do zapłaty. W większości wypadków 14-dniowy termin na uregulowanie zaległości minie 16 stycznia. Kilku graczy zdążyło już opuścić (wydawałoby się) tonący okręt - w ostatnich dniach umowy rozwiązali Dawid Kort i Jakub Bartkowski, wcześniej odeszli Zdenek Ondrasek i Zoran Arsenić.

Wciąż nie jest jasna sytuacja Tibora Halilovicia i Marko Kolara, którzy po tym, jak pojawiły się pieniądze, mogą negocjować pozostanie w klubie lub przynajmniej podpisanie nowych umów. Pozwoliłyby one na to, by klub zarobił na ich transferach, unikając sytuacji, w której przeniosą się gdzie indziej jako wolni zawodnicy. Według medialnych doniesień może też dojść do transferu Martina Kostala, na którym Wisła zarobi spore pieniądze - mówi się nawet o 700 tysiącach euro.

Licencja zostanie odwieszona na dniach?

3 stycznia Komisja Licencyjna zawiesiła Wiśle prawa do gry w Ekstraklasie. W ubiegłym tygodniu została ona odwieszona, jednak tylko po to, by praktycznie natychmiast znów przywrócić status quo. Zmieniły się jednak powody - wcześniej PZPN podkreślał, że zawieszenie licencji było podyktowane niejasną sytuacją prawną klubu oraz licznymi naruszeniami postanowień Podręcznika Licencyjnego.

Za sprawą spotkania z Rafałem Wisłockim udało się wyjaśnić część wcześniejszych wątpliwości. Odwieszenie licencji nie może jednak nastąpić z innych powodów - Komisja musi uzyskać opinię prawną, że Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków jest właścicielem Wisły Kraków S.A. oraz wiarygodną prognozę finansową, która przekona ją, że "Biała Gwiazda" zdoła poradzić sobie ze spłatą długów.

REKLAMA

Źródło: TVP

Przewodniczący Komisji Licencyjnej, Krzysztof Rozen, mówił, że nie został wyznaczony żaden deadline i to, kiedy Wisła spełni wymogi, zależy tylko od niej. Jeśli to zrobi, odzyska prawo do gry praktycznie z dnia na dzień. Według najnowszych informacji, sprawa klubu będzie omawiana po raz kolejny w piątek.

- Mocno pracujemy nad pozyskaniem inwestora. Bardzo ważne jest dla nas zaangażowanie społeczności - mamy pomysły jak jej aktywność wykorzystać w taki sposób, aby nikt nie poczuł się oszukany. Środki przekazaliśmy awaryjnie, nie jest naszą intencją osiągnięcie w związku z tym żadnych korzyści finansowych. Po prostu pomagamy - powiedział Jarosław Królewski..

REKLAMA

To, czy "Biała Gwiazda" zdoła sie uratować, cały czas pozostaje kwestią otwartą. Trzeba jednak zauważyć, że w ciągu kilku ostatnich tygodni cała sytuacja zmieniła się diametralnie. Od oczekiwania na opiewający na 12 milionów złotych przelew od podejrzanych biznesmenów udało się dojść do tego, że klub znalazł się w rękach ludzi, którzy zdołali zebrać niezbędne pieniądze, mają za sobą wsparcie i opinię, która pomoże w negocjacjach z inwestorami. Dług pozostaje ogromny, wiele spraw cały czas będzie wymagać wyjaśnienia, ale ostatnie działania pokazują, że nie jest to przypadek beznadziejny.

Jeśli uda się odzyskać licencję, to wciąż nie jest jasne, kto wybiegnie na boisko w pierwszym spotkaniu po powrocie Ekstraklasy. Być może piłkarzy będzie czekać trudny bój o to, by pozostać w lidze. Na pewno jednak każdy woli, by wszystko rozegrało się na boiskach, a nie przy zielonym stoliku.

ps, PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej