Wojownicy odc.3 - Małgorzata Glinka: to porażki nas budują, a my musiałyśmy być najpiękniejsze

Pasja, upór, konsekwencja, a przede wszystkim charakter wojownika. Co odróżnia zwykłych sportowców od mistrzów? Cechy fizyczne, wolicjonalne, wyszkolenie czy nastawienie? Bohaterką trzeciej odsłony cyklu jest najlepsza polska siatkarka XXI wieku.

2019-02-12, 21:00

Wojownicy odc.3 - Małgorzata Glinka: to porażki nas budują, a my musiałyśmy być najpiękniejsze
W trzecim odcinku serii "Wojownicy" przybliżamy sylwetkę Małgorzaty Glinki - Mogentale. Foto: PR

Bohaterowie kibiców całe życie podporządkowują wynikowi sportowemu, w osiągnięciu którego mierzą się z własnymi słabościami i ograniczeniami, siłą rywala oraz – często – potęgą przyrody. Wybraliśmy dla Państwa przedstawicieli różnych dyscyplin, których łączy jedno: sportowy sukces. Przedstawiamy cykl wywiadów pt.: „Wojownicy”. Zapraszamy do lektury i oglądania!

Bohaterami dotychczasowych odcinków cyklu "Wojownicy" byli olimpijczycy: były zapaśnik Damian Janikowski, obecnie zawodnik MMA/KSW oraz Czesław Lang - pierwszy polski kolarz w zawodowym peletonie, a od ćwierćwiecza organizator Tour de Pologne. W trzeciej odsłonie serii przedstawiamy sylwetkę najlepszej polskiej siatkarki XXI wieku: Małgorzaty Glinki - Mogentale.

Podwójny sukces zawodniczek trenera Andrzeja Niemczyka rozbudził w Polakach wielką miłość do siatkówki i po kilkunastu latach zrozumiałem jak niewiele było przypadku w Mistrzostwie Europy, które Polki zdobywały w 2003 i 2005 roku. W sportach zespołowych panowała wówczas posucha, a sympatyczne kolektywy nieodżałowanego trenera zdobyły serca kibiców nad Wisłą. Coach był postacią wyrazistą, ale i zarządzał niebanalnym kolektywem osobowości. 

Małgorzata Glinka była wówczas liderką kadry, a jej 41 punktów w półfinałowym meczu z Niemkami (słynny mecz "Glinka - Niemcy 3:2") przez 10 lat było absolutnym rekordem liczby punktów zdobytych w jednym pojedynku przez polską siatkarkę. Podobnie zabójczo skuteczna była w klubach. Jako 20-latka wyjechała ze Skry Warszawa do Włoch, gdzie podczas sześciu lat gry zdobyła w najlepszej lidze na świecie 2335 punktów, które przez długi czas były również osiągnięciem rekordowym w skali żeńskiej Serie A. "Twarda, ambitna, zaangażowana i nieustępliwa" - tak mówił w wywiadzie dla "PS" jej pierwszy trener Teofil Czerwiński.  

Kiedy rozmawiałem z najlepsza polską siatkarką XXI wieku widziałem kobietę "urwisa" (nie przepadam za określeniem "chłopczyca", które można znaleźć w publikacjach na jej temat). Ot, charakterna, przystojna kobieta z warunkami do siatkówki na najwyższym poziomie. Sześć razy grała w Final Four Ligi Mistrzyń, wygrywała to trofeum dwa razy, zdobyła wszystkie europejskie puchary, była pierwszą Polką zagrywająca z wyskoku, a jej atak uważany był za najmocniejszy i najszybszy na świecie. Mimo wybitnej klasy sportowej musiała zmierzyć się z życiu z goryczą rozbratu z kadrą....Trener, którego wielu kibiców kojarzy ze szklaneczką whisky i papierosami, usunął "Maggie" z reprezentacji w 2006 roku....po czym sam zrezygnował z prowadzenia kadry.

REKLAMA

Małgosia Glinka biało-czerwony trykot przywdziała ponownie w 2007 roku by po IO w Pekinie zawiesić karierę, którą wznowiła po dwóch latach. "Come back" do wyczynowego sportu po urodzeniu córki wspomina jako jedno z cięższych wyzwań:

- Pierwsza (i jedyna!) pompka doprowadziła mnie do łez, ręce mi drżały i myślałam, że nie dam rady, w głowie krążyły myśli o rezygnacji. Osiem miesięcy ćwiczyłam sama na siłowni by wrócić do formy i gry. Był to pewnego rodzaju zakład między mną a Giovannim Guidettim, który prowadził VakifBank Stambuł. Udało mi się odzyskać odpowiednią dyspozycję, a sezon zakończył się wygraniem Ligi Mistrzów oraz indywidualnym wyróżnieniem MVP - opowiadała Małgorzata Glinka wysłannikowi portalu PolskieRadio24.pl. Gorąco zachęcam do obejrzenia pierwszej części rozmowy.

Powrót do drużyny narodowej był związany z tyglem sprzecznych emocji, z których zawodniczka zaczerpnęła dużą siłę życiową. Nie mniej ciężko wspomina zakończenie kariery sportowej, nad czym mocno pracowała ze specjalistami by jej najbliższe otoczenie ucierpiało jak najmniej z powodu nagłego odstawienia reżimu treningowego i poziomu adrenaliny jaką wywołują regularne występy.

Dzisiaj, numer "7" kadry Niemczyka jest blisko swojej pasji jaką jest siatkówka i bycie w kolektywie. Tak jak kiedyś przyjemnością były treningi i czas poza nimi, tak dzisiaj prowadzi fundację "Glinka Academy"której działalność opiera się na implementacji doświadczeń z kariery wyczynowej do życia najmłodszych oraz ich opiekunów. Dzisiejszymi "beneficjantami" działań Małgosi Glinki nie są kibice, a dzieci, nauczyciele wychowania fizycznego oraz trenerzy, których Małgorzata Glinka - świadoma czasów, w jakich żyjemy - wspiera i aktywizuje w kierunku realizacji siatkarskiej pasji.

REKLAMA

- Organizujemy konferencje, szkolenia dla wuefistów i trenerów oraz wychowawców, kursy, szkolenia, treningi pokazowe, obozy sportowe oraz siatkarskie turnieje - wszystko by zachęcić dzieci i młodzież do posiadania sportowej pasji. Takiej, która mnie kiedyś poprowadziła w duży siatkarski świat - opowiada liderka projektu.

Poza działalnością zawodową jest wreszcie panią domu w pełnym wymiarze czasowym. Zawsze miała obowiązki domowe, ale po urodzeniu synka (rok temu) cała logistyka domowa jest na jej głowie. Ze szczególnym podziwem, była mistrzyni sportu wypowiada się o kobietach, które całe życie poświęciły rodzinie oraz prowadzeniu domu, co powinno dać wiele do myślenia w kontekście kilku stereotypów, które rzadko chyba bierzemy pod uwagę śledząc popisy sportsmenek. Zawodniczka, żona i matka, która ośmiomiesięcznym trudem na siłowni wróciła do wyczynowego uprawiania sportu, opowiadając o tym robi duży ukłon w stronę tych wszystkich kobiet, które macierzyństwo pochłonęło w pełnym wymiarze. 

- Bardzo podziwiam te wszystkie kobiety, które całe życie poświęciły ognisku domowemu. To jest kawał dużej roboty - podkreśliła z uznaniem Małgosia Glinka w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl

Jako młoda dziewczyna wyjechała do Włoch, gdzie musiała być trzy razy lepsza od lokalnych siatkarek by wychodzić w składzie zespołu, co doprowadziło ją do wspaniałych osiągnięć, poznania świata, różnych kultur i trwającego blisko 20 lat związku z Roberto Mogentale, z którym ma córeczkę i synka. Przeżyła wzloty i upadki, sukcesy oraz konflikt z trenerem, zdobywała medale, puchary i tytuły indywidualne, solidnie przepracowała rozstanie z wyczynowym uprawianiem sportu na rzecz "normalnego życia", w którym się odnajduje.

REKLAMA

Pogodna, otwarta, wrażliwa i uczciwa: taka jest "Maggie" w bezpośredniej rozmowie z wysłannikiem portalu PolskieRadio24.pl - zachęcamy do obejrzenia drugiej części rozmowy z wyjątkową kobietą i wybitną sportsmenką, która swoją pasję i doświadczenie przekazuje następnemu pokoleniu.


Kto z nas nie miał w życiu prywatnym czy relacjach służbowych podobnych, burzliwych i różnorodnych, doświadczeń? Dwoma naczelnymi zasadami sportu są równe szanse i możliwość rewanżu. "Prawdziwe" życie często ich nie daje, być może dlatego tak bardzo podziwiamy sportowców - zwłaszcza takich jak Małgorzata Glinka. 


Hubert Borucki, PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej