Akcja na Nanga Parbat: Alex Txikon i jego drony przeszukują teren. Czy uda się odnaleźć ślady zaginionych himalaistów?

2019-03-04, 15:40

Akcja na Nanga Parbat: Alex Txikon i jego drony przeszukują teren. Czy uda się odnaleźć ślady zaginionych himalaistów?
Ekipa Alexa Txikona na lotnisku w Skardu . Foto: Facebook/Asghar Ali Porik/screen

W poniedziałek rano warunki pogodowe pozwoliły na wszczęcie akcji ratunkowo-poszukiwawczej z użyciem dronów, której celem jest odszukanie zaginionych na Nanga Parbat (8126 m) himalaistów - Włocha Daniele Nardiego i Brytyjczyka Toma Ballarda, z którymi po raz ostatni kontaktowano się 24 lutego. 

Posłuchaj

Maleją szanse na odnalezienie zaginionych himalaistów na Nanga Parbat (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

Wielicki Bielecki 1200 F.jpg
Krzysztof Wielicki 30 lat temu na Lhotse dokonał niemożliwego. "Adam Bielecki nie mógłby tego powtórzyć"

W niedzielę 3 marca warunki pogodowe pozwoliły na podjęcie z bazy pod K2 ekipy Alexa Txikona. Jednak z powodu silnych opadów śniegu Bask oraz jego trzech kolegów nie mogli rozpocząć akcji rozpoznawczej na Nanga Parbat. Wspinaczy udało się przetransportować do bazy pod Nanga Parbat w poniedziałek rano (4 marca).

Jak dowiadujemy się z dwóch źródeł - informacje podała "Pakistan Mountains News" oraz Stefano Pontecorvo, ambasador Włoch w Pakistanie - helikoptery Askari Aviation dostarczyły Txikona i dwóch innych wspinaczy w okolice obozu pierwszego (C1). Jedna osoba z zespołu Baska, lekarz Josep Sanchis, został przetransportowany do bazy pod Nanga Parbat.   

Jak poinformował ambasador Włoch, ekipie udało się wykonać pierwsze przeszukanie, niestety nie odnaleziono żadnych śladów Nardiego i Ballarda.

W komunikacie na oficjalnym profilu Daniele Nardiego poinformowano z kolei, że z Alexem Txikonem współpracować ma Ramat Ullah Baig, pakistański wspinacz, który był w składzie zespołu Daniele Nardiego i Toma Ballarda w pierwszej fazie ich tegorocznej działalności na Nandze. Pakistańczyk pod koniec stycznia zrezygnował, teraz ma pomóc w poszukiwaniach. Jego wsparcie byłoby bezcenne, wspinacz ma wiedzę na temat rozmieszczenia obozów na drodze, którą wspinali się Włoch i Brytyjczyk. 

Informacje dotyczące Ramata Ullaha Baiga podał też "Pakistan Mountain News", a później potwierdzono je w raporcie Ascari Aviation.

Ascari Aviation opublikowało raport z poniedziałkowych działań:

 

 

Współpracownicy zaginionego Daniele Nardiego na Facebooku poinformowali, że zespół Alexa Txikona w poniedziałek założył obóz, który ma ułatwić działanie ekipie podczas akcji poszukiwawczej. Obóz jest położony pomiędzy pierwotnymi obozami pierwszym i drugim (C1 i C2). W tym miejscu jeden z członków ekipy Baska, inżynier Ignacio de Zuloaga przygotował do akcji - przystosowane do lotów na dużych wysokościach - drony. Jak poinformowała ekipa Nardiego, Alex Txikon wraz z partnerem, sprawdził w poniedziałek teren powyżej 4850 m n.p.m. aż do obozu trzeciego (C3).  Niestety nie natrafiono na ślady zaginionych himalaistów.

Chronologia zdarzeń akcji ratunkowo-poszukiwawczej

Po raz ostatni z Nardim i Ballardem współpracownicy mieli kontakt 24 lutego, gdy wspinacze byli na wysokości 6300 metrów na Żebrze Mummery'ego na Nanga Parbat. Akcja ratowniczo-poszukiwawcza ruszyła 28 lutego. Ze Skardu wystartowały dwa helikoptery, na pokładzie maszyn był Ali Sadpara, który w 2016 roku wspólnie z Simone Moro i Alexem Txiconem zdobył Nanga Parbat - było to pierwsze w historii zimowe wejście na ten szczyt. Razem z Sadparą w akcji 28 lutego byli też inni pakistańscy wspinacze: Imtiaz Hussain i Dilawar Hussain.


Pogoda utrudnia działania

Ze względu na złe warunki atmosferyczne pierwsze rozpoznanie (28 lutego) nie przyniosło żadnych rezultatów, śmigłowce musiały zawrócić do Skardu.

Po kilku godzinach podjęta została druga próba rekonesansu. Biorący w niej udział himalaiści na wysokości około 6000 metrów zauważyli namiot (bądź płachtę) przykryty śniegiem oraz ślady lawiny. Podczas lotu wykonano dokładne zdjęcia terenu, które następnie były wnikliwie analizowane. Z informacji podanych później na facebookowym profilu Daniele Nardiego wynikało jednak, że sprzęt nie należał do włosko-brytyjskiego zespołu.

28 lutego wieczorem "Mountain Pakistan News" - powołując się na informacje podane na oficjalnym profilu Daniele Nardiego na Facebooku - poinformował, że w piątek 1 marca do bazy pod K2 miały polecieć dwa helikoptery, które planowały zabrać stamtąd czterech uczestników wyprawy kierowanej przez Wasilija Piwcowa. Rosyjsko-kazachsko-kirgiski zespół zgłosił chęć włączenia się w akcję.

Ekipa z K2 gotowa do akcji

W piątek rano (1 marca) ekipa Piwcowa zdecydowała jednak, że pozostanie w bazie (Rosjanie wyjaśnili swoją decyzję zbyt dużym zagrożeniem lawinowym na Nanga Parbat), za to pod Nangę wyruszyć miał drugi zespół (cztery osoby, w tym lekarz), który też działa na K2 - dowodzony przez Alexa Txikona, zimowego zdobywcę Nangi z 2016 roku. Oprócz Txikona w ekipie mieli się znaleźć Felix Criado, Jousep Sanchis i Ignacio de Zuloaga. Jak poinformowano, Bask chce wykorzystać w akcji ratunkowo-poszukiwawczej trzy drony przystosowane do pracy na dużych wysokościach. 

Wszystkie piątkowe założenia zweryfikowała jednak pogoda, ale nie była to jedyna przyczyna tego, że akcja w piątek nie ruszyła. Na oficjalnym profilu Daniele Nardiego poinformowano, że agencja zarządzająca lotami śmigłowców wymagała zaliczki. Rodzina Włocha od razu przekazała niezbędne środki, jednak biurokracja uniemożliwiła uruchomienie maszyn i lot po ekipę Txikona do bazy pod K2 nie był możliwy. 

"Górska" biurokracja

Informacje podane na stronie Nardiego skrytykował między innymi Karim Shah Nizari, pakistański wspinacz, który podkreślił, że Armia Pakistanu oraz Ascari Aviation robią wszystko, aby "ratować ludzkie życie mimo napiętej sytuacji w kraju". W Pakistanie większość lotów jest zawieszonych z powodu konfliktu na linii Pakistan - Indie i eskalacji problemów związanych z walką o Kaszmir. 

Gdy pojawiły się problemy biurokratyczne, do akcji wkroczył ambasador Włoch w Pakistanie, Stefano Pontecorvo, który od samego początku jest zaangażowany w akcję ratunkową - to on jako pierwszy poinformował o początku działań na Nanga Parbat. Ambasadorowi udało się skutecznie zainterweniować, jednak w międzyczasie pogorszyły się jeszcze bardziej warunki atmosferyczne i cała akcja została przełożona na sobotę (2 marca) - jednak w tym dniu pogoda uniemożliwiła jakiekolwiek działania.

Lawiny

Po pierwszym rekonesansie śmigłowców (28 lutego) stwierdzono, że droga, po której wspinali się poszukiwani Włoch i Brytyjczyk, zasypana jest świeżym śniegiem, musiała wcześniej zejść tam lawina. Kolejna lawina Żebrem Mummery’ego zeszła późnym popołudniem 28 lutego.

Chęć pomocy z różnych stron 

Jednocześnie w piątek 1 marca Ali Sadpara oraz jego dwóch pakistańskich kolegów - Imtiaz Hussain i Dilawar Hussain - wyszli z bazy pod Nangą i dotarli do obozu pierwszego (C1). Himalaiści musieli jednak zawrócić.  

Jak poinformowali współpracownicy Daniele Nardiego, wsparcia akcji poszukiwawczo-ratowniczej udziela także Elisabeth Revol, która w ubiegłym roku zdobyła Nanga Parbat wraz z Tomaszem Mackiewiczem. Pomoc pochodzącej z Francji himalaistki jest cenna, Eli na Nandze wspinała się z Daniele Nardim w 2013 roku. Zna teren.  

Powiązany Artykuł

Tomek Mackiewicz 1200 F.jpg
Tomasz Mackiewicz na Nanga Parbat postawił pomnik ludzkiej niezłomności. "Teraz z Czapkinsa nie wypada się już śmiać"

W ubiegłym roku obserwowaliśmy podobną akcję na Nanga Parbat

W styczniu 2018 roku zespół Tomek Mackiewicz - Elisabeth Revol także potrzebował pomocy. Na Nangę ruszyli wówczas uczestnicy ekspedycji, która atakowała K2 - ekipa ratunkowa składająca się z himalaistów - Adama Bieleckiego, Denisa Urubko, Piotra Tomali i Jarosława Botora - uratowała partnerkę "Czapkinsa" - Elisabeth Revol. Mackiewicz niestety na zawsze pozostał na górze.

Obsesja Nardiego? 

Poszukiwany Daniele Nardi nie jest pierwszy raz na Nanga Parbat. Na ośmiotysięczniku działał już wcześniej cztery razy

Przed wyprawą Daniele Nardi był pytany o to, czy Nanga stała się dla niego obsesją. - Nie, i mówię to szczerze. Raczej myślę o nowej drodze na Żebrze Mummery’ego. To moje wielkie marzenie, ale to nie jest obsesja. To raczej miłość do idei, a jeszcze bardziej do stylu rozumienia gór i życia - wyjaśniał 42-letni wspinacz.

Tegoroczny wspinaczkowy partner Nardiego, Tom Ballard, głównie wspinał się w Alpach. W ciągu jednego zimowego sezonu zdobył słynne północne, alpejskie ściany - Matterhorn, Eiger, Grandes Jorasses i Petit Dru.

Tom jest synem brytyjskiej alpinistki Alison Hargreaves, która jako pierwsza Brytyjka przeszła północną ścianę Eigeru (1988). W 1995 roku zdobyła trzy ośmiotysięczniki: Mount Everest, Kanczendzongę i K2. Na Everest wspięła się bez wspomagania tlenem z butli, była pierwszą kobietą na świecie, która tego dokonała. Trzy miesiące po tym wyczynie zginęła w lawinie podczas zejścia z K2.  

- Gdy miałem 10 lat, wiedziałem, że będę się wspinać, góry stały się całym moim życiem. Wspinałem się zresztą na Eiger, zanim się urodziłem - mówił w jednym z wywiadów pochodzący z Derbyshire 30-letni wspinacz, nawiązując do tego, że jego matka, zdobywając północną ścianę Eigeru, była w drugim miesiącu ciąży z Tomem. - Nic dziwnego, że teraz chodzę po górach - dodawał.

Tegorocznym celem Nardiego i Ballarda na Nanga Parbat było przejście ściany Diamir nową linią, biegnącą Żebrem Mummery’ego. Himalaiści wspinali się bez użycia tlenu z butli i w stylu alpejskim.  


Aneta Hołówek, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej