Premier League: Manchester City nie zawiódł. "Obywatele" lepsi w derbowym starciu

Manchester City i Liverpool toczą pasjonującą walkę o tytuł najlepszej drużyny w Anglii. Ekipa z miasta Beatlesów w tym sezonie postawiła poprzeczkę wysoko, w pewnym momencie wypracowała sobie nawet kilkupunktową przewagę, jednak później w krótkim czasie pozwoliła "Obywatelom" wrócić do gry.

Obecnie mistrz Anglii ma punkt przewagi nad "The Reds", ale pojedynek z rywalem zza miedzy nie dawał mu żadnego wyboru - tutaj wygrana była po prostu obowiązkiem. Zespół Guardioli stanął na wysokości zadania, po raz kolejny w tym sezonie pokazał, że potrafi wytrzymywać presję i niewiele robi sobie z poczynań Liverpolu.

Nie można powiedzieć, by "Czerwone Diabły" były tylko tłem dla rywali, ale "Obywatele" w tym momencie są zespołem po prostu lepszym - byli bardziej konkretni, dominowali na Old Trafford, stwarzali sobie groźniejsze sytuacje. Na efekty musieli poczekać do drugiej połowy. W 54. i 66. minucie piłkarze Guardioli wyprowadzili dwa ciosy, które rozstrzygnęły losy tej rywalizacji. Najpierw De Geę pokonał Bernardo Silva, później prowadzenie podwyższył Leroy Sane. Trzeba też przyznać, że Hiszpan mógł przy tych bramkach zrobić więcej.

 Czy to będzie pierwszy od dziesięciu sezonów, w którym klub zdoła obronić mistrzostwo? Bardzo dużo na to wskazuje. Do końca rozgrywek Premier League pozostały trzy mecze i Manchester City ma wszystko w swoich nogach. Jeśli nie dojdzie do żadnej sensacji, nie powinien się potknąć w drodze do wymarzonego celu, który z pewnością pozwoli zapomnieć o klęsce w Lidze Mistrzów.

REKLAMA

W walce o TOP 4 swoją pozycję skomplikował też Arsenal, który przegrał 1:3 z Wolverhampton.

ps, PolskieRadio24.pl