Szpilka ciężko znokautowany. Dereck Chisora wysłał Polaka na emeryturę?

Artur Szpilka (22-3, 15 KO) zawiódł w swojej szansie na powrót do wielkiego boksu. 30-letni bokser wytrzymał w pojedynku z faworyzowanym Dereckiem Chisorą  (31-9, 21 KO) 4 minuty. Czy w sobotnią noc oglądaliśmy koniec jego kariery?

2019-07-21, 08:14

Szpilka ciężko znokautowany. Dereck Chisora wysłał Polaka na emeryturę?
Artur Szpilka. Foto: Printscreen z Twitter
  • 35-letni Chisora ciężko znokautował Polaka w drugiej rundzie
  • Ostatni raz Szpilka wszedł do ringu w listopadzie ubiegłego roku
  • Sobotnia porażka zamyka Polakowi drzwi do wielkiego boksu

Bardziej doświadczony Dereck Chisora od początku był faworytem tego starcia. W ciągu swojej kariery mocno zapracował na opinię zawodnika nieprzewidywalnego, który nigdy nie kalkuluje i dąży do tego, by w ringu doprowadzić do prawdziwej wojny. Tym razem nie miał okazji do tego, by pójść na wyniszczenie i spełnić oczekiwania kibiców. Powód był prosty - Szpilka nie rzucił mu praktycznie żadnego wyzwania, a Brytyjczyk skupił się właściwie tylko na poszukiwaniu prawego sierpa, który prędzej czy później miał dojść do celu. Okazało się, że udało się to już w drugiej rundzie tego jednostronnego pojedynku.

Brutalny nokaut, którego doznał Polak, był potwierdzeniem wszystkiego złego, co w ostatnich latach działo się w jego karierze.

"Szpila" po raz ostatni boksował w listopadzie i pokonał Mariusza Wacha. Wtedy pokazał jednak swoje najgorsze nawyki, które za wszelką cenę chciał z jego boksu wyplenić Andrzej Gmitruk. Tym razem miało być inaczej, mieliśmy zobaczyć skoncentrowanego, pracującego w dystansie i skutecznie unikającego ciosów rywala pięściarza z Wieliczki. Nic z tego nie wyszło, było widać wyraźnie, do kogo należy tu inicjatywa. Pojawiały się opinie, że Szpilka boksersko jest lepszy od Chisory, ale nie dało się tego zauważyć - Brytyjczyk zrobił to, co miał zrobić, po prostu wyszedł do ringu po swoje, mimo że najlepsze lata wydaje się mieć za sobą i trudno traktować go jak równorzędnego rywala dla ścisłej światowej czołówki. Zawsze jednak był wymagającym rywalem i potrafił dawać ciekawe walki.

REKLAMA

O ile w starciu z Wachem błędy mogły zostać wybaczone, to Chisora wykorzystał je bezlitośnie. W światowym boksie Szpilka najważniejsze walki w swojej karierze przegrał - z Bryantem Jenningsem, Deontayem Wilderem i Adamem Kownackim. Teraz doszedł do tego pojedynek, który prawdopodobnie zakończył jego karierę na znaczących ringach. Trudno spodziewać się, że Polak odłoży rękawice, ale nie jest już w stanie wejść na pewien poziom. 

Można zastanawiać się, czy rzeczywiście ten pięściarz kiedykolwiek był bliski mistrzowskich pasów, czy może jego promotorzy wycisnęli z niego więcej niż sto procent. Na pewno "Szpila" budził emocje, przyciągał widzów i sprawiał, że ludzie po prostu chcieli go oglądać - bez względu na to, czy życzyli mu dobrze, czy chcieli zobaczyć, jak pada na deski.

Od ciężkiego nokautu w walce z Wilderem coś zmieniło się w Szpilce, już nigdy nie wszedł na podobny poziom - trudno zresztą dziwić się, że tamten cios zostawił trwały ślad na tym, co pokazywał w ringu. Po ponad 4 latach od tamtego momentu kariera niegdyś najlepszego polskiego ciężkiego boksera nie ruszyła do przodu. Porażka z Chisorą właśnie wytyczyła jej dalszy szlak. Inną sprawą jest to, że Szpilka nie miał łatwego zadania na swojej drodze, podejmował wyzwania, które wiązały się z ryzykiem, jak chociażby walka z Wilderem, który jest jednym z czołowych pięściarzy świata.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Szpilka 1200 f.jpg
Artur Szpilka bez szans w starciu z Dereckiem Chisorą. Polak brutalnie znokautowany

Na krajowym podwórku będzie uznawany za czołowego zawodnika, cieszył się zainteresowaniem, zgadzać się będą finanse, bo nowe opcje muszą się pojawić, biorąc pod uwagę zainteresowanie widzów. Być może Szpilka zdecyduje się spróbować swoich sił w MMA, być może zostanie przypomniany jego konflikt z Krzysztofem Włodarczykiem i dojdzie do walki, która będzie miała go rozwiązać. Może wróci temat Krzysztofa Zimnocha, rewanżu z Mariuszem Wachem, ewentualnie pojedynku z niedawnym pogromcą Izu Ugonoha, Łukaszem Różańskim. Widać jednak wyraźnie, że te perspektywy od mistrzowskich walk dzieli prawdziwa przepaść.

W jego najlepszych latach cała Polska wierzyła w to, że Szpilka może zawojować królewską kategorię wagową. Świetnie promowany, kontrowersyjny, budzący skrajne emocje, ale bez wątpienia mający wielki potencjał marketingowy. Okazało się, że bokserskie umiejętności i charakter nigdy nie były w stanie mu dorównać.

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej